Jakub - opinia
Klinikę doceniłem, kiedy mój labrador uległ wypadkowi. Przyjechałem bez umawiania prosto z ulicy, przyjęto mnie bez kolejki, psiakiem zajął się lekarz z dyżuru, a zaraz potem pojawił się ortopeda. Chwilę potem Panky miał zrobiony RTG, a wieczorem leżał już na stole operacyjnym. Panie w szarych ubraniach cały czas go głaskały, dostał środki przeciwbólowe. Naprawdę nie znam miejsca, gdzie wszystko działałoby tak sprawnie. Dziękowałem osobiście, ale uważam, że warto zrobić to też publicznie.