Janusz Czarnowski - opinia
Mam mieszane odczucia. Wchodzimy i czytamy, że trzeba poczekać na obsługę, czekamy, pojawia się jowialny Włoch i pyta ... jakie menu wybieramy? WTF ? Włoch pokazuje dwie karty. Nie mając pojęcia co w nich jest, zabieramy obie i idziemy na piętro. Pojawia się kelner i przyjmuje zamówienie. Po chwili wraca i oświadcza, że ponieważ zamówiliśmy wszystko z menu pizzerii, więc musimy się przesiąść piętro niżej. Oczywiście nie chodzi o problem z miejscami, bo jest pusto, ale o zasadę. Pizza na dole, restauracja na górze. Co ciekawe zamówiliśmy przystawki i zupy obecne w obu kartach. Pizza była tylko w menu Pizzerii - to decyduje o ekstradycji. Tylko dlatego, że Kelner jest sympatyczny, godzimy się przeprowadzić na dolne piętro. Podsumowując, jedzenie zacne, choć drogie, a organizacja restauracji ... dziwna. Właścicielom doradzam dalej pójść tą drogą. Jeśli zamawiasz przystawkę, jesz na ulicy. Jeśli dodatkowo zamówisz zupę, masz prawo do stolika w ogródku. Po dodaniu pizzy masz prawo do wejścia do holu. Zamówione wino wprowadza Cię na parter. Drugie danie pozwala na skorzystanie z toalety, a deser wprowadza na pierwsze piętro. Sukces murowany.