Pan Birgfellner w odróżnieniu od innych współpracowników Jarosława K ps „Kryształ” nie jest od niego zależny w zakresie awansu, stanowiska, kariery itd. W zwiazku z tym nie ma w jego przypadku zastosowania typowy dla Partii mechanizm wiernopoddanstwa i hołdu eunuchow.
Ten facet nie ma nic do stracenia, bo został oszukany. Nie dostał pieniędzy, zaproponowano mu drogę sądową.
Deweloper Kaczyński miał nadzieje, ze przy swojej prokuraturze, sadach i mediach sprawa nie ujrzy światła dziennego.
Gdyby rzeczywiście był człowiekiem mądrym, uczyłby się na błędach innych.
Dał się jednak nagrać. To było coś, czego nie przewidział.
Myślał, ze zatrudnienie rodziny gwarantuje mu bezkarność i zamknięcie sprawy w kręgu zaufanych osób.
Podobnie funkcjonuje Sycylijska Mafia, która tez opiera się na związkach rodzinnych.
W tej chwili zaczyna się w całość układać paniczne poszukiwanie gotówki w KNF i inne partyjne przekręty finansowe.
Jak zeznał Marek Chrzanowski, spotkal się z Czarneckim na polecenie Glapinskiego, czyli kolejnej zaufanej osoby „Kryształa”.
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/glapinski-mial-inspirowac-spotkanie-b-szefa-knf-z-bankierem/g0gvlbs.amp
Mamy do czynienia z gigantycznym procederem utworzenia partyjno-państwowej machiny biznesowej.
Pętla zaczyna się jednak zaciskać coraz mocniej i wyglada na to, ze ci którzy są w niej nie maja już pola ucieczki.