Bilety zakupione na spektakl który się nie odbył z powodu pandemii(listopad 2020) chciałam dziś (pierwszy weekend po urlopie wakacyjnym teatru i kas) zamienić na inne. Pani w kasie na to, ze miałam 180 dni na zwrot. Tylko ze 180 dni upłynęło w maju, a przez cały ten czas teatr był zamknięty. Pani w kasie : trzeba było zadzwonić. Ja na to, ze przyjechałam osobiście, żeby bilet wymienić. Pani na to, ze 180 dni minęło. I kręcimy się w kółko nie dochodząc do porozumienia.
Ja na to: a gdzie była informacja ze mam wymienić bilet w ciągu 180 dni? Na stronie internetowej? Nie było.
Trzeba było zadzwonić. Ale jak, skoro teatr nieczynny, bo pandemia? Nie wiadomo.
Pani w kasie: oddawaliśmy za bilety do 15 sierpnia. Ja na to: ale przecież już bym się nie załapała, bo to więcej niż 180 dni.
I zostałam - z dwoma biletami na spektakl który się nie odbył, którego biletów nie mogłam wymienic, bo 180 dni minęło, a nie przyjechałam do 15 sierpnia, choć to już byłoby po terminie wymiany.
Prawdziwy Gombrowicz. Brawo Miejski, obraliście godnego sobie patrona.