Pan Zenon- no cóż, trudno to opisać i komentować.
Chamstwo i impertynencja na każdym kroku. Słowa "jak się nie podoba to wystawiam walizkę" są na porządku dziennym. Uprzejmość i słowo przepraszam, to zupełnienie nieznane określenia dla Pana Milewicza.
Właśnie wróciłam z wycieczki do Norwegii, gdzie Pan Zenon był głównym kierowcą. Horror.....
Pierwszym pytaniem, jeśli jeszcze kiedys wyjadę autokarem, będzie pytanie czy kierowcą nie będzie przypadkiem Pan Zenon.
Nigdy więcej.
Jak ktoś taki może świadczyć usługi dla ludzi, szczególnie na dłuższych trasach, nie wiem.
Być może, ale dla dla osób, dla których kultura to abstrakcja.