Katedra przyniesie nam szczęście :)
3 lipca 2010 o godzinie 18.00 przyrzekaliśmy sobie dozgonną miłość i wierność w Katedrze Oliwskiej, która była przepiękna. Wszystkim tym, którzy wahają się przed wyborem kościoła, polecę właśnie ten. Nie jesteśmy parafianami duszpasterstwa Trójcy Świętej i wcześniej nie mieliśmy okazji poznać Księdza Proboszcza, który udzielił nam błogosławieństwa, teraz możemy stwierdzić, że to fantastyczny człowiek a wygłoszone przez niego kazanie było bardzo wartościowe. Msza przepiękna, organy i muzyka spod palców Pana Błażeja wzruszające, dekoracja przygotowana przez Siostry subtelna. A katedra sama w sobie, ślicznie odnowiona, pachnąca historią... Nie moglibyśmy sobie wyobrazić wspanialszego ślubu!
Księdzu Prałatowi oraz Siostrze (z ironicznym poczuciem humoru, który bardzo nam przypadł do gustu) z biura parafialnego dziękujemy za pomoc w organizacji oraz za wymarzoną uroczystość.
Narzeczeni: to plotki, że pary młode wbiegają do kościoła zanim poprzednicy wyjdą! Przed nami ani po nas nikogo nie było, nawet na placu - są odstępy półtoragodzinne.
Księdzu Prałatowi oraz Siostrze (z ironicznym poczuciem humoru, który bardzo nam przypadł do gustu) z biura parafialnego dziękujemy za pomoc w organizacji oraz za wymarzoną uroczystość.
Narzeczeni: to plotki, że pary młode wbiegają do kościoła zanim poprzednicy wyjdą! Przed nami ani po nas nikogo nie było, nawet na placu - są odstępy półtoragodzinne.