Dziś stałe man przystanku Poznańska w kierunku Sopotu. Autobus linii 117 nadjeżdżał z taką prędkością że nie wierzyłem że się zatrzyma i zacząłem machać. Moje przypuszczenia niestety były słuszne i tylko zdołałem z kierowcą wymienić się spojrzeniem i liczyć że może się mare metrów dalej zatrzyma. Żeby nie było to stałem na skraju chodnika i podchodząc bliżej mógłbym dostać z lusterka ... ale następnym razem chyba trzeba rzucać się pod autobus :/ autobus miał 2 min spóźnienia i chyba w ten sposób kierowca chciał je nadrobić.