Dziś postanowiłam pojechać do Gdańska do rodziców. Mieszkam od jakiegoś czasu w Gdyni i muszę powiedzieć że spotkałam się z bardzo nie miłym kierowcą. Gdy jadę autobusem w Gdyni do pracy kierowcy są mili, uśmiechnięci i przyjaźni. Natomiast w Gdańsku Pan kierowca o numerze 6028 linii 318 o godz. 8 48 z pętli nakrzyczał na mnie że powinnam bilet kupić w automacie choć przecież to dla niego żaden problem sprzedać bilet ( dodam że miałam odliczoną kwotę). Kurczę nie rozumiem tego jak ktoś nie lubi ludzi i nie lubi swojej pracy niech ją zmieni. No w końcu po coś te bilety ma a ja gdybym miała kupić go w automacie to autobus by mi odjechał. ŻALLLL!!!!!!!

Pan kierowca to nie kiosk z biletami, jak się nie podoba to jeździj taksówkami.

Uważam że po to kierowcy w autobusie mają bilety żeby można było je tam kupić, a kierowca ma obowiązek je sprzedać zwłaszcza w niedziele rano gdy wszystko jest zamknięte a nie robić łaskę, nawet tyłka nie musiał ruszać.

Jedyny obowiązek jaki ma kierowca, to dojechać bezpiecznie i o czasie.

No faktycznie straszne to...

Obowiazek to ty masz tylkiem usiasc na fotelu pani Damo taxi bylo sobie zamowic

Od tego jest kierowca taką ma pracę niestety ma obowiązek wozić tyłki pasażera, i w razie potrzeby sprzedać bilet. A jak nie to niech się zwolni, zamiast przelewać swoje frustracje na ludzi.

od 4 lat mieszkam w Gdańsku ale mieszkałem też rok w Gdyni i faktycznie trzeba stwierdzić że tam kierowcy są o wiele lepiej nastawieni do pasażera. Może jest to kwestia wielu kontroli i kar dla kierowców albo po prostu w gdańsku zatrudniają wieśniaków bez kultury.... Często odnosze to samo wrażenie co Justi i to nie tylko w kwestii sprzedaży biletów ale otwierania przednich drzwi itp.
pzdr