Kłopoty z porozumiewaniem się z uchodźcami ?
Są jakieś problemy w porozumiewaniu się z uchodźcami z Ukrainy ?
Słyszę o programach nauczania polskiego, słyszę rady, że można czasami przejść na angielski, a to wszystko dowodzi braku zdrowego rozsądku, bo rozwiązanie potrzebne jest na dziś, a nie tylko w dalszej perspektywie, i jest bardzo proste.
Mamy już w Polsce dwa miliony uchodźców z Ukrainy, którym trzeba zapewnić odpowiednie warunki bytowe, ale także porozumiewać się z nimi. Tak więc, niezależnie od działań administracji państwowej, niezbędny jest wysiłek finansowy każdego z nas - odkładanie pewnej kwoty dziennie na potrzeby pomocy. W kwestii porozumienia wiadomo, że nie zapewnimy tysięcy tłumaczy, co byłoby posunięciem śmiesznym, jako że jezyk ukraiński jest podobny do polskiego i tylko cyrylica sprawia że powstaje mylne wrażenie. Śmieszy więc mnie przechodzenie na angielski w rozmowie z goścmi z Ukrainy. Trzeba też poświęćić nieco czasu na tłumaczenie Ukraińcom pewnych niuansów czy procedur administracyjnych i ich popilotować by ułatwić nawigację na obcym terenie.
To wszystko wymaga czasu i pieniędzy. Ale będzie to jednocześnie doskonały trening przed czekającymi nas zmianami cywilizacyinymi, systemowymi związanymi z upadkiem systemu demoliberalnego. Więc proszę nie narzekać i nie kietrować się słomianym ogniem.
Żeby móc porozumiewać się z Ukraińcami powinniśmy najpierw uświadomić sobie na czym polega język. To struktura językowa czyli gramatyka oraz słownictwo plus mniej uchwytne elementy takie jak prozodia czyli akcent, intonacja i rytm. Gramatyka ukaińska jest niemal identyczna, słownictwo bardzo podobne. Jest to jednak inny język, który staje się niezrozumiały wskutek tempa wypowiedzi, a elementy takie jak intonacja, akcent i rytm nakładają się na gramatykę i słownictwo czyniąc je niezrozumiałym. Kiedy mówimy potok wypowiedzi likwiduje granice między słowami, łączy słowa w zbitki frazowe, które rozpoznajemy w rodzimym języku tylko dzięki rutynie. Trzeba więc pamiętać, że w normalnej wypowiedzi słowa giną i w rozmowie z obcokrajowcem trzeba je ponownie wyeksponować.
Tak więc rozmawiając z Ukraińcami musimy wziąć te czynniki pod uwagę i zadbać o zwolnienie tempa wypowiedzi obu stron tak żeby na pierwszy plan, zamiast serii niezrozumiałych dźwięków, wysunęły się osobne słowa, a wtedy nie będzie większych problemów, a te które się pojawią mozna obejść przy pomocy synonimów. Nie można trajkotać jak karabin maszynowy, bo wtedy i Polak będzie miał kłopoty z nadążeniem.
A tak przy okazji to namawiałbym Ukraińców na zupełne zerwanie ze światem "ruskiego mira" i przejście z cyrylicy na alfabet łaciński. To się wszystkim nam opłaci.
Słyszę o programach nauczania polskiego, słyszę rady, że można czasami przejść na angielski, a to wszystko dowodzi braku zdrowego rozsądku, bo rozwiązanie potrzebne jest na dziś, a nie tylko w dalszej perspektywie, i jest bardzo proste.
Mamy już w Polsce dwa miliony uchodźców z Ukrainy, którym trzeba zapewnić odpowiednie warunki bytowe, ale także porozumiewać się z nimi. Tak więc, niezależnie od działań administracji państwowej, niezbędny jest wysiłek finansowy każdego z nas - odkładanie pewnej kwoty dziennie na potrzeby pomocy. W kwestii porozumienia wiadomo, że nie zapewnimy tysięcy tłumaczy, co byłoby posunięciem śmiesznym, jako że jezyk ukraiński jest podobny do polskiego i tylko cyrylica sprawia że powstaje mylne wrażenie. Śmieszy więc mnie przechodzenie na angielski w rozmowie z goścmi z Ukrainy. Trzeba też poświęćić nieco czasu na tłumaczenie Ukraińcom pewnych niuansów czy procedur administracyjnych i ich popilotować by ułatwić nawigację na obcym terenie.
To wszystko wymaga czasu i pieniędzy. Ale będzie to jednocześnie doskonały trening przed czekającymi nas zmianami cywilizacyinymi, systemowymi związanymi z upadkiem systemu demoliberalnego. Więc proszę nie narzekać i nie kietrować się słomianym ogniem.
Żeby móc porozumiewać się z Ukraińcami powinniśmy najpierw uświadomić sobie na czym polega język. To struktura językowa czyli gramatyka oraz słownictwo plus mniej uchwytne elementy takie jak prozodia czyli akcent, intonacja i rytm. Gramatyka ukaińska jest niemal identyczna, słownictwo bardzo podobne. Jest to jednak inny język, który staje się niezrozumiały wskutek tempa wypowiedzi, a elementy takie jak intonacja, akcent i rytm nakładają się na gramatykę i słownictwo czyniąc je niezrozumiałym. Kiedy mówimy potok wypowiedzi likwiduje granice między słowami, łączy słowa w zbitki frazowe, które rozpoznajemy w rodzimym języku tylko dzięki rutynie. Trzeba więc pamiętać, że w normalnej wypowiedzi słowa giną i w rozmowie z obcokrajowcem trzeba je ponownie wyeksponować.
Tak więc rozmawiając z Ukraińcami musimy wziąć te czynniki pod uwagę i zadbać o zwolnienie tempa wypowiedzi obu stron tak żeby na pierwszy plan, zamiast serii niezrozumiałych dźwięków, wysunęły się osobne słowa, a wtedy nie będzie większych problemów, a te które się pojawią mozna obejść przy pomocy synonimów. Nie można trajkotać jak karabin maszynowy, bo wtedy i Polak będzie miał kłopoty z nadążeniem.
A tak przy okazji to namawiałbym Ukraińców na zupełne zerwanie ze światem "ruskiego mira" i przejście z cyrylicy na alfabet łaciński. To się wszystkim nam opłaci.