Kobieta, która nie cierpi dzieci

Jestem coraz starsza (30 lat) i coraz częściej zastanawiam się ile kobiet wokół mnie patrzy na świat podobnie jak ja.

Nie mam za grosz instynktu, nie chcę mieć dzieci i nigdy ich mieć nie będę. Dzieci nawet mnie nie nie drażnią. Drażnią mnie rodzice, dla których to, że ich pociechy przeszkadzają innym jest naturalne.

Sobota: Chcę wybrać się z mężem na romantyczną kolację. Nic z tego. Tuż obok nas siada ktoś z małym dzieckiem (kit z tym, że po 20.00). Dziecko biega po całej restauracji. Krzyczy. Rozmowa się nie klei, no bo jak wczuć się w romantyczny nastrój, gdy wokół krzyk? Rany, proszę, otwórzcie choć jedną restaurację z zakazem wstępu dla dzieci - będę pierwszym klientem... Jak na razie zostaje mi wstać i wyjść.

Niedziela: Mąż, który kocha takie klimaty wyciąga mnie na plażę naturystów. Skrzętnie wybieram miejsce - jak najdalej od dzieci. Chcę choć chwilę podrzemać na słońcu. Nic z tego. Po chwili rozkłada się tuż obok rodzinka z dwoma małymi córeczkami. Krzyk, pisk. Próbuję czytać, wsłuchuję się w szum morza. Ubolewam, że nie mam stoperów. Za chwilę jestem obryzgana zimną wodą i zasypana piaskiem przebiegających obok dzieciaków. A rodzice? Nic. Przepraszam, tato zrzędzi na pół plaży, ze piasku do ciastek nasypały. Na sąsiadów wolno. Na ciastka nie;)

Próba relaksu w własnej wannie. Nic z tego. Dobiegający z góry przeraźliwy płacz niemowlęcia, okraszony obficie przekleństwami rodziców...

Do pracy w poniedziałek jadę o 6.00. Dzięki Bogu, dzieci jeszcze w komunikacji miejskiej brak. Głęboki oddech. Odpoczynek, biuro, papiery, ale przynajmniej nikt nie krzyczy!:) Za to w drodze powrotnej - standard. W tramwaju tłok. Sporo starszych osób. Mamusia radośnie sadowi dość duże już dziecko, na siedzeniu, wokół starsze osoby ledwie stoją. Zaczyna się kodowanie "dobrych manier". Nie wiem czy powinnam zwrócić uwagę, czy nie wypada... Ta sama mamusia będzie za 30 lat sarkać, że niewychowana młodzież miejsca nie ustępuje....

Gdyby się można było odciąć od takich sytuacji byłoby cudownie, Sęk w tym, że nawet w domu się nie da, ściany za cienkie. Dzieciaki nie są niczemu winne. To rodzice mają gdzieś cały zewnętrzny świat. Wychodzę z założenia, że to, że nie chcę mieć dzieci to mój wybór i posiadanie dziecka to także wybór dorosłego człowieka. Wraz z posiadaniem dziecka stajemy się odpowiedzialni z nie i nie mamy prawa zatruwania życia całej okolicy.

Hej! Twoje dziecko to Twoje dziecko. Twój wybór. Jego zachowanie potrafi zepsuć innym dzień. Nie każdy ma taką dozę tolerancji jak Ty dla swojego dziecka. Proszę, pamiętaj o innych, bo takich osób jak ja jest w społeczeństwie coraz więcej.
popieram tę opinię 442 nie zgadzam się z tą opinią 142

Re: teraz mam swoje dziecko ktore oczywiscie mnie nie wkurza

mam tak samo:)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: owszem

niestety to media,szkoła i wszelkiej maści prycholodzy doprowadzają do tak zwanego''rozwydrzenia''..na każdym kroku dzieciaki słyszą że mają prawa,no niby obowiązki też ale to im w głowę nie wchodzi..Matki boją się karcić dzieci bo przecież spot w tv.głośno krzyczy..że to złe..kary?nie dostanie czekolady?większy zakaz na internet..i taki dzieciak w krzyk że się poskarży że jest maltretowany psychicznie..jeszcze parę lat takiego podejścia to z tych maluchów wyrosną nastolatki a wtedy bójcie się...pokażą na co je stać
popieram tę opinię 19 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

Nie wiem skąd się naczytaliście o tych strasznych katuszach jakie związane są z urodzeniem i wychowywaniem dzieci!!!A najlepsze jest to ze najwięcej jadu wylewają te osoby które nigdy tego nie doświadczyły!!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

szkoda, że twoi rodzice tak nie pomysleli...
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 15

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

kazdy ma prawo zyc jak chce wg wlasnych zasad i pogladow,dziwie sie tylko osoba ,ktore tak lekko osadzaja innych-spojrzcie na siebie ile w was zolci i nienawisci..zajmijcie sie soba i waszymi kochanymi rodzinami..co za kraj,niedosc ze pelno rasistow to w dodatu wpier....... non stop w czyjes zycie...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

Jeśli twierdzicie, że te wasze wszystkie Paule, Dennisy, Andżele, Vanessy, Brajany, Dżesiki, Nicole, Oliviery, Xawiery, Allany to "słodkie maluszki", "cudowne dzieciaczki" lub "kochane urwiski", które z pewnością będą pracowały na moją emeryturę to wytłumaczcie mi skąd w tym kraju tyle złodziei, morderców, zwyroli, bezrobotnych meneli i innych bubli genetycznych żyjących jak pasożyt na koszt podatników? Ich rodzice myśleli identycznie jak Wy. Wydawało im się, że właśnie narodził się geniusz bez którego świat by się zawalił. A tu okazało się, że sprowadzili na świat zakałę ludzkości.
popieram tę opinię 31 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

powtarzam dla Pani

dziecko i JEGO WYCHOWANIE
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

jesteś zalosna
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 16

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

A ja nie znoszę dzieci! Ani małych, ulewających i śmierdzących, beczenia nie wspominając (musiałem znosić progeniturę siostry podczas jej cudownych wizyt ze swoją pociechą, na szczęście bardzo rzadkich) i tych starszych, włażących z wrzaskiem wszystkim wokół na głowę. Nie cierpię i NIC nie przekona mnie do tego, że sam mógłbym coś takiego zrobić (ryzyka nie ma, żona podziela moje "uwielbienie" dla "słodkich maluszków"). Argument, że każdy był kiedyś dzieckiem mnie nie przekona. Argument o "szklance wody" na starość też sobie darujcie. Dorośli ludzie (jakimi wtedy stają się dzieci) mają najczęściej swoje dzieci i swoje życie. Oczekiwanie, że ktoś na moją starość będzie warował przy mnie ze "szklanką wody" jest egoistyczne i mało realistyczne. Babcie naciągane na kołdry, garnki i "promocje telekomów" biorą się zapewne stąd, że ich dzieci są tak zajęte trzymaniem i podawaniem im tych szklanek wody, że nie maja czasu odpędzić od babć naciągaczy. Na moją emeryturę wasze (statystycznie najprawdopodobniej) przyszłe pożeracze zasobów skarbu państwa też nie będą pracować. Dziś też przypada jeden wytwarzający PKB na kilku: chorych lub trwale bezrobotnych lub na pensji budżetowej lub nałogowo nadużywających dzieciorobów żerujących na MOPS-ach lub przestępców lub w szarej strefie - to ostatnie jeszcze najmniej szkodliwe, ale i tak argument o "pracowaniu na czyjąś emeryturę" to kompletna bzdura. Poza tym nawet gdy jakimś cudem podejmą pracę, to dostaną umowy śmieciowe od których nie są odprowadzane składki emerytalne. Dlatego na nic nie muszą dla mnie pracować, odłożyłem na te lata już dziś i dalej odkładam. Spełniam się znakomicie w innych niż rodzicielstwo obszarach. Dziecko kompletnie rozwaliłoby mi satysfakcjonujące życie. A poza tym ludzi na tej planecie są już miliardy, raczej za dużo niż za mało i po cholerę jeszcze ja mam się do tej przyszłej katastrofy demograficznej dokładać?????
popieram tę opinię 28 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

Ale zasady kultury i współżycia społecznego obowiązują nawet w miejscach publicznych.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

Też mi osiągnięcie...Nogi w procę każda potrafi rozłożyć.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

tylko ja i moja przestrzen :D
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

Kiedy rodzice odpowiedzialnie wychowują to nigdy nie dojdzie do takiej sytuacji. Wręcz przeciwnie dzieci odpłacą to szacunkiem, miłością i pomocną dłonią.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

Dziecko i jego wychowanie zawsze będzie największym osiągnięciem. Nie dorówna temu najlepsza kariera w polityce, biznesie, sporcie. Własne ambicje kiedyś wygasną, w przeciwieństwie do miłości dzieci, które dobrze wychowane przez swoich rodziców będą ich darzyć szacunkiem i służyć pomocą w każdej sytuacji.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 13

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

a co psycholog na to?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

racja. Dzieci do perfekcji mają opanowane manipulację.
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

to chyba jakaś terapia dla osób które nie mają sensu w życiu, zajęć, marzeń i czują się niekochane.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

A ja zajmowałam się moją czwórką młodszego rodzeństwa i robiłam to bardzo chętnie. To nauczyło mnie cierpliwości i zrozumienia dla dzieci
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 11

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

Tamaro, w pełnii Cię popieram. Może to zabrzmi absurdalnie i tym co powiem nie zamierzam wzbudzać konrtowersji, ani nikogo obrażać, ale tak: twoje dziecko, twoja sprawa i odpowiedzialność, NIE moja. Jak z posiadaniem zwierząt. Kocham zwierzęta, ale nie lubię jak skaczą na mnie zabłoconymi łapami - właściciel nie powinien na to zezwalać. Tak też jest z dziećmi. W Polsce i tak nie jest najgorzej, w UK - tragedia, dzieciom wolno wszystko.
Dodam jeszcze, że nie podoba mi sie publiczne karmienie piersią, uważam to za sprawę na tyle intymną, że wypadałoby, aby osoba karmiąca dołożyła starań aby świadków karmienia było jak najmniej, a tymczasem panie zachowują się jakby wszystko im było wolno. Nie podoba mi się również stwierdzenie, że kobieta staje się prawdziwą kobietą w chwili stania się matką, a najlepiej żoną i sługą. Nie podoba mi się mówienie mi, że kiedys zechcę mieć dzieci, że to że chcę mieć psa to mój instynkt macierzyński, tylko się przed tym bronię. Ludzie, nie mówcie innym jak mają żyć. Ja nie mówię, czy i ile ktoś ma mieć dzieci i nie poddaję wyborow innych skrupulatnej analizie. Szanujmy się nawzajem i swoją przestrzeń.
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Kobieta, która niecierpi dzieci

ja tam zamiast leżeć z rozpychającym się dzieciarem, wolę wylegiwać się sama, z mężem, obejrzeć fajny film, spotkać się ze znajomymi, a rano sie wyspać, a nie usłyszeć o 6 lub 7 rano w weekend "jestem głodny". Żyć się wtedy odechciewa.
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 9

Inne tematy z forum

Kupujcie może naturalne kosmetyki? (85 odpowiedzi)

Cześć. Kupujcie może naturalne kosmetyki? Możecie polecić mi jakiś dobry sklep oferujący szeroki...

opinie o dr sylwia gulkowska (58 odpowiedzi)

Hej dziewczyny, okazało sie że dwie kreski na teście są więc umowilam sie na jutro do swissmedu...

Zielony Rynek - sprzedaż rzeczy używanych - pytanie. (7 odpowiedzi)

Mam w planie pojechać w niedziele na Zielony Rynek na Przymorze. Słyszałam że można wtedy...