życzliwa,ad vocem.Pani głos tylko potwierdza moją wcześniejszą obserwację co do Was, że w Waszej sekciarskiej wspólnocie Koinonia Jan Chrzciciel, wszyscy ,wszystko, o wszystkich wiedzą.Dlatego nie kupiłem tego, co również i mi czy sąsiadom chcieliście wcisnąć.Państwo ewangelizatorzy Koinonii Jan Chrzciciel.Z mojego punktu widzenia,gdyby któryś z domowników wynosił do sekty wrażliwe dane i informacje w połączeniu z występującym u niego duchowym,religijnym czy też emocjonalno-psychicznym ekshibicjonizmem i religijnym uzależnieniem, to szybko przestałby być domownikiem (co nie znaczy,że członkiem rodziny).Zgodnie z procedurą dla np.narkomanów,czy alkoholików którzy wynoszą rzeczy z domu aby ćpać czy pić.Niebezpieczne po prostu to jest.Nie wątpię ,że jeśli idzie o przypadek Jana70 i jego żony, w Waszym kontekście ,to jest tam sporna kwestia pieniędzy. Jak zresztą w przypadku wpływu każdej sekty. Życzliwa,w Pani zapewnienie, że akurat żona Jana 60 nie wykazuje zaburzeń eklezjogennych jakoś nie wierzę, bo dla mnie to wszyscy zaburzeni w Koinonii Jan Chrzciciel jesteście. I uzależnieni behawioralnie. Więc nie dziwi mnie, że w swoim sekciarskim postrzeganiu rzeczywistości się wspieracie.Widać to zresztą również i tutaj. Pomoc dla Jana 70 o której Pani pisze,szczególnie od Waszego psychologa czy też "opiekuna duchowego"czy innego Waszego religijnego lidera, to w mojej ocenie gaszenie pożaru benzyną.Nie wszyscy mają ochotę pomagać sobie zaklęciami medycyny pastoralnej, piorąc sobie mózg i płacąc za to dziesięciną i "daninami' wg. Waszych reguł"biznesu po bożemu" o czym już tutaj było.W dodatku kosztem własnej rodziny.Na pewno dobrze wiecie o czym piszę. Jan70 jasno to też artykułuje i chyba po coś założył ten wątek. Mam przy tym nadzieję że Jan70 z takiej normalnej,neutralnej światopoglądowo i opartej na dowodach naukowych oraz wiedzy pomocy już korzysta lub wkrótce ją dla siebie i swoich bliskich( których da się uratować) wkrótce znajdzie.Naprawdę "pięknie" ewangalizatorzy Koinonii KGB wpisujecie się w krajobraz po proboszczu Bużanie i skutkach prawomocnego wyroku w jego sprawie.Certyfikat od abp.Głódzia dla Was, w postaci" asystentów kościelnych"to tylko informacja zwrotna dla mnie ,ale nie tylko, że "strzyżenie owieczek"narazie dobrze Wam idzie oraz to, że jesteście fragmentem większej,zorganizowanej ale chorej całości.Wszyscy wiemy i znamy postać i "dorobek" Arcybiskupa Gdańskiego, a więc też i wysoką wątpliwość jakichkolwiek certyfikatów od niego.Pięknie się to zresztą składa z tym ,co w związku z finansami parafian działo się w pobliskim Kielnie z której zresztą wyodrębniono parafię w Bojanie... Cieszę się że została wyartykułowana od Was argumentacja w imieniu Pani żony Jana70 ,że ich dzieci są pełnoletnie.Z mojej strony tak po ludzku do Was, fanatycy religijni KGB...
Więc co,nie wymagają one dalszej miłości ,troski i uwagi? Przestały nagle być dziećmi swoich rodziców? Już można się urwać do chorego praktykowania religii od codziennego wysiłku,trudu wychowawczego oraz obowiązków rodzinnych i podążać z Koinonią oraz podobnymi sobie fanatykami "za Chrystusem"? Wszystko oczywiście po okazaniu empatii,zrozumienia i zbombardowaniu miłością i bożym miłosierdziem podczas Waszych spotkań i rytuałów...Oczywiście w zgodzie z "nauką" kościoła KRK i jego przydzielonych asystentów? Kupując za realne pieniądze"uzdrowienia",którymi handlujecie? Mylę się? Czy Tak właśnie działasz Koinonio, czerpiąc zresztą z doświadczeń instytucjonalnego kościoła?
Widzę,że tutaj gdzie pojawia się odpowiedzialność to od razu koniec z duchowością i twarde paragrafy muszą się Wam zgadzać. Bo wiecie że niszczycie więzy rodzinne.Szczególnie zaś niszczycie tych którzy nie chcą być jednym z Was i kontestują Waszą destrukcyjną działalność . Z mojej perspektywy jest jednak w prawie pojęcie dobrych obyczajów czy też zasad współżycia społecznego oraz zdrowy rozsądek.Dlatego też mając dzięki temu wątkowi szerszą wiedzę nie powierzyłbym Koinonii KGB żadnej sprawy i trzymał swoich bliskich jak najdalej od tej destrukcyjnej wspólnoty oraz zagrożeń które generuje.Przypadek Jana 70 i jego rodziny to kolejny argument,który jedynie utwierdza mnie w tym przekonaniu.
10
0