Czy jesteście w stanie mi pomóc?

Prosze o porade...nie wiem co robić. Już tłumacze. Przez ponad 4 lata byłam związana z meżczyzna, którego uważałam za swojego przyszłego męża. Jednak zamieszkanie razem zniszczyło wszystko co budowaliśmy przez te 4 lata. Potem poznałam chłopaka, który przez ostatnie 4 miesiące pokazał czym jest czułość, delikatność . Poczułam, że jestem kobietą. Jednak czar prysł. Mój były chlopak zaczął walczyć o me serce. Cały czas utwierdza mnie w przekonaniu, że się zmienił, że zrozumial co jest najważniejsze w życiu. Zaczęłam o nim myśleć i zastanawiać nad tym, żeby dać mu szanse. Są jednak wg mnie duże przeszkody. Po 1. ludzie, ktorzy mówią i mówili, że odżyłam będąc z tym drugim chłopakiem, że pasujemy do siebie i nie powinnam wracać do tego drugiego. Boję się też , że taki odgrzewany związek nie bedzie dlugo trwać. I jeszcze jedno...bardzo mi jest szkoda i źle się czuje z tym że skrzywdzilam tego drugiego...On się zakochał...a ja...ja myśle, ale tak naprawde odczuwam puste w sercu. Nie czuje do żadnego z nich nic takiego co powodowałoby ucisk w dołku. Nie czuje, że kocham...jedyne co do mnie przemawia to fakt , że ten pierwszy mężczyzna był moja 1. miłością, jedyną i wiem, że juz nikogo tak nie pokocham. Wracają wspomnienia... Co mam zrobić??
Zostawić ich? Być sama ? ( tak jak teraz) Wydaje mi się, że to chyba najlepsze wyjscie. Być sama. Pomożcie jeżeli macie inne zdanie.
Dziękuje !!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy jesteście w stanie mi pomóc?

Nie wiem, czy jest ktos taki, kto bylby w stanie pomoc. Ja na Twoim miejscu, jesli mialabym sile psychiczna jeszcze, to bym cos zaryzykowala. Tak jak mowisz, wspomnienia i kilka lat spedzonych razem, troche znieksztalca trzezwe podejscie do sprawy. Rowniez nowy facet, ktory okazuje sie kims w rodzaju ksiecia z bajki. Na amerykanskich romantycznych szmatlawcach wszystko sie dobrze konczy, wiec moze i u Ciebie tak bedzie. Sprawa trudna i ciezka, ale pamietaj, ze o sobie decydujesz tylko Ty. Nie Oni, nie znajomi. Moze troche czasu na odpoczynek od emocji cos pomoze.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy jesteście w stanie mi pomóc?

Dziekuje Ci :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy jesteście w stanie mi pomóc?

Cześć Mała

Chyba lepiej będzie, jeśli jednak pobędziesz trochę sama. Będziesz mogła spojrzeć na wszystko z perspektywy czasu. Jestem jeszcze młody i może mało wiem o życiu. Myślę, z tym facetem, z którym byłaś przez 4 lata, już nie stworzysz nic wielkiego. On teraz o Ciebie walczy, bo czuje się zagrożony, bo to, że Ty odchodzisz, rani jego dumę. Jeśli mu teraz ulegniesz, on znowu poczuje się pewny siebie i potem znowu może sprawić Ci zawód. Z kolei ten nowy chłopak wniósł w Twoje życie jakieś ożywienie, ale Ty do niego nie czujesz nic głębszego. Nie rań go, daj mu do zrozumienia, że teraz nie potrafisz się z nikim związać. Czasem warto pobyć trochę samemu. Jesteś młodą, wrażliwą kobietą i masz duże szanse na to, by spotkać na swej drodze wartościowego człowieka. Wiem, że to co tu powiedziałem, to standardowe teksty, ale nie wiem, co innego mógłbym powiedzieć.

Trzymaj się, wkrótce wiosna, znów zaświeci Słońce :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy jesteście w stanie mi pomóc?

Jestem Wam wdzieczna ze chociaz ktos sie zainteresował moim problemem. Dziekuje Wam bardzo.
P.S.
Chyba bede sama...wydaje mi sie to najlepszym rozwiazaniem...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy jesteście w stanie mi pomóc?

Tak, to bedzie chyba najlepsze rozwiazanie. Jesli nie wiesz co robic, to po prostu wstrzymaj sie przez jakis czas z podjeciem decyzji. Ta zasada sprawdza sie z reguly we wszystkich dziedzinach, rowniez tych pozamilosnych. Za jakis czas na pewno wyklaruje sie jakas opcja. Niestety, zycie nie jest uslane prostymi wyborami... stad nasze rozterki.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Czy jesteście w stanie mi pomóc?

Jeżeli na prawde nic do zadnego nie czujesz po co sobie nimi zawracasz glowe?! Jestem po dziewiecioletnim zwiazku - myslalam tak jak TY, to pierwsza milosc - jedyny facet - przyszly maz - nigdy nikogo tak nie pokocham! BZDURA! W najmniej spodziewanym momencie milosc przyszla do mnie sama! Teraz jestem szczesliwa jak nigdy, mimo ze to dopiero dwa miesiace, a chcialabym podzielic sie tym szczesciem z calym swiatem! Teraz to ON jest tym jedynym i nie wyobrazam sobie zycia bez NIEGO. Ten z ktorym bylam 9 latek daje znac o sobie (tez nadal kocha i nie chce sie pogodzic ze mnie stracil) ale ja bede juz patrzyla tylko na siebie, wazne jest moje szczescie! Zycze powodzenia! Acha, co do wspomnien - one chyba zawsze beda wracac, ale czy warto jest zatracac przyszlosc w imie przeszlosci?! Trzymaj sie cieplutko!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

samotna matka szuka znajomych do popisania (41 odpowiedzi)

Jestem kobietą po 40tce, obecnie bardzo doskwiera mi samotność ale nie szukam znajomości w realu...

rumia (22 odpowiedzi)

Jest tu ktoś z Rumi :) poznam miłego mężczyznę o wesołym zadziornym usposobieniu (wiek 27 -40 )...

"SWITEZIANKA" in English :) (11 odpowiedzi)

Witam !!! Oto inna obiecana rzecz - "Switezianka" po angielsku (niektore osoby zdazyly juz ja...