Jak troll próbuje czytać i komentować
Z trollami mamy dwa kłopoty. Pierwszy, ktory natychmiast rzuca się w oczy, to próby komentowania, do czego troll jest, z braku kompetencji, zupełnie nieprzygotowany. Komentowanie bowiem wymaga odniesienia się do faktów, do relacji między rozmaitymi faktami, szukania między nimi powiązań, krytyki błędnie podanych lub zinterpretowanych faktów oraz wskazania na własciwą interpretację. Od trolla takiej kompetencji nie możemy oczekiwać. Trolla stać jedynie, nawiązując do piłki, na atak na nogi konkurenta zamiast na piłkę. A listę takich typowych fauli zestawił Łukasz Warzecha, więc nie muszę jej tu tworzyć.
Drugi kłopot z trollami to właściwie problem pierwszy, podstawowy - problem z czytaniem.Trollowi wydaje się,że umie czytać. Tymczasem czytanie to nie jest czynność naturalna, to problem całkiem złożony.
Najpierw trzeba przeczytać litery, a następnie skojarzyć je z dźwiekami, dźwięki natomiast z fonemami, fonemy zaś ułożyć w kształt słowa mówionego i z powrotem przejść do słowa pisanego i sprawdzić czy wszystko się zgadza. To jest proces w znacznym stopniu zautomatyzowany, pod warunkiem wszakże, że czytający ma wprawę.Już na samym początku tego procesu widać,że umysł musi pracować na wysokich obrotach. No i trzeba wreszcie pokojarzyć słowa z pojęciami, ktore za nimi stoją.
Następnie trzeba poustalać związki strukturalne między słowami w zdaniu czyli sprawdzić zastosowaną gramatykę. Na koniec trzeba poustalać, w oparciu o dane gramatyczne, związki semantyczne między poszczególnymi pojęciami zawartymi w zdaniu i zsyntetyzować pełny sens zdania.
Na zakończenie procesu mamy rzecz najtrudniejszą - rozszyfrowanie logiki jaką posługiwał się autor i połączyć sensy poszczególnych zdań w jeden sens całego tekstu.
Dodajmy tu jeszcze jedną rzecz niezmiernie ważną - te wszystkie procesy odbywają się w znacznej mierze jednocześnie a nie po kolei jak zostały wymienione, a to ogromny wpływ na końcowy wynik czylli klapę.
Większość przeciętnych komentatorów, a trolle przede wszystkim, ma problemy na każdym etapie tego procesu więc efekt takiego komentowania jest bardziej niż mizerny.
Drugi kłopot z trollami to właściwie problem pierwszy, podstawowy - problem z czytaniem.Trollowi wydaje się,że umie czytać. Tymczasem czytanie to nie jest czynność naturalna, to problem całkiem złożony.
Najpierw trzeba przeczytać litery, a następnie skojarzyć je z dźwiekami, dźwięki natomiast z fonemami, fonemy zaś ułożyć w kształt słowa mówionego i z powrotem przejść do słowa pisanego i sprawdzić czy wszystko się zgadza. To jest proces w znacznym stopniu zautomatyzowany, pod warunkiem wszakże, że czytający ma wprawę.Już na samym początku tego procesu widać,że umysł musi pracować na wysokich obrotach. No i trzeba wreszcie pokojarzyć słowa z pojęciami, ktore za nimi stoją.
Następnie trzeba poustalać związki strukturalne między słowami w zdaniu czyli sprawdzić zastosowaną gramatykę. Na koniec trzeba poustalać, w oparciu o dane gramatyczne, związki semantyczne między poszczególnymi pojęciami zawartymi w zdaniu i zsyntetyzować pełny sens zdania.
Na zakończenie procesu mamy rzecz najtrudniejszą - rozszyfrowanie logiki jaką posługiwał się autor i połączyć sensy poszczególnych zdań w jeden sens całego tekstu.
Dodajmy tu jeszcze jedną rzecz niezmiernie ważną - te wszystkie procesy odbywają się w znacznej mierze jednocześnie a nie po kolei jak zostały wymienione, a to ogromny wpływ na końcowy wynik czylli klapę.
Większość przeciętnych komentatorów, a trolle przede wszystkim, ma problemy na każdym etapie tego procesu więc efekt takiego komentowania jest bardziej niż mizerny.