Linguine z sosem arrabiata


Zakupy:
- paczka suszonych pomidorów (ale nie w oleju!!!) (Alma/Merkus)
- suszone, podwędzane chilli (Marks&Spencer/Alma)
- otarte, suszone oregano
- 250g makaronu linguine (jest aktualnie w promocji w M&S)
- pecorino (najlepiej w kawałku)
- oliwa z oliwek (extra virgin)
Składniki:
- paczka suszonych pomidorów
- garść oregano
- garstka chilli (wedle uznania, jeśli ktoś lubi ostre, śmiało wsypać garść)
- tarty ser pecorino
- siekana świeża bazylia
- oliwa z oliwek i olej (na wyczucie)
Przygotowanie:
Do blendera (niestety, bez blendera się nie obejdzie) wsypujemy chilli, oregano i wrzucamy suszone pomidory. Całość (bez dodawania oleju!!!) miksujemy "na sucho". Gdy już dobrze wszystkie składniki się zmiksują, dolewamy oliwę z oliwke i olej (równe części i z wyczuciem). Solidnie miksujemy całość (ja miksuję 2-3 minuty na najwyższych obrotach).
Gdy już mamy ugotowany i odcedzony makaron linguine, do garnka po makaronie nakładamy dwie/trzy łyżki stołowe sosu arrabiata, wrzucamy makaron, dodajemy posiekaną, świeżą bazylię i wszystko dokładnie mieszamy. Przekładamy na talerz/e, posypujemy obficie pecorino.
Danie pikantne ale to zależy od ilości chilli, które dodamy do sosu. To, które jest w M&S nie jest aż tak ostre. Nadwyżkę sosu można przełożyć do słoika i trzymać w lodówce dłuższy czas; ja trzymałem tydzień i było ok.
Ilość oleju i oliwy z oliwek, tak jak pisałem aby dodać z wyczuciem, powinna być taka, jak widać na zdjęciu.
Do tego dania sugerowałbym butelkę włoskiego, czerwonego chianti, takiego najzwyklejszego, bo to proste, liguryjskie danie ale w całości wszystko się ładnie komponuje.

