Problem teściowa
Witam i chciałabym zaciągnąć opinii osób, które nie są zamieszane w tą sprawę.
W skrócie problem wygląda w tym, że mieszkam z chłopakiem za granicą. Jest jedynakiem, który całe życie mieszkał z matką, która do tej pory nas nie opuszcza i wlasnie w tym tkwi problem.
Bardziej szczegółowo: 2 lata temu przeprowadziłam się do chłopaka, który mieszka za granicą. Od tego czasu mieszkamy w trójkę - ja, on i jego matka. Chlopak pracuje, ja dopiero teraz zaczelam dorabiac ze wzgledu na jezyk (wczesniej pomagali rodzice), a jego matka sprzata i gotuje oraz dostaje pare groszy od panstwa, ktore z reguly traci na zakupy/imprezy/wysyla rodzinie. Nie bylby to wielki klopot gdyby nie to, ze ona zachowuje sie jak dziecko i strasznie mnie drazni jej zachowanie i niestety musze spedzac z nia caly dzien.
Chcialabym poznac Wasza opinie czy mam prawo w ogole wtracic sie w to ze ona mieszka z nami (mieszkanie jest chlopaka)? Jakos nie zapowiada sie zeby chciala znalezc prace, faceta i ulozyc sobie zycie poza naszym domem. Chcialabym zajac sie domem i ukladac sobie zycie z chlopakiem. Chlopak i mama sa bardzo zżyci ze sobą (ze względu na życie praktycznie bez ojca, który sobie ułożył życie bez nich) dlatego nie wiem jak zacząć ten temat. Nigdy nie miałam żadnych oporów w rozmowach z chłopakiem ale ten temat jest dosyć delikatny, ale chcialabym go obdyskutowac. Moze cos mi doradzicie.
W skrócie problem wygląda w tym, że mieszkam z chłopakiem za granicą. Jest jedynakiem, który całe życie mieszkał z matką, która do tej pory nas nie opuszcza i wlasnie w tym tkwi problem.
Bardziej szczegółowo: 2 lata temu przeprowadziłam się do chłopaka, który mieszka za granicą. Od tego czasu mieszkamy w trójkę - ja, on i jego matka. Chlopak pracuje, ja dopiero teraz zaczelam dorabiac ze wzgledu na jezyk (wczesniej pomagali rodzice), a jego matka sprzata i gotuje oraz dostaje pare groszy od panstwa, ktore z reguly traci na zakupy/imprezy/wysyla rodzinie. Nie bylby to wielki klopot gdyby nie to, ze ona zachowuje sie jak dziecko i strasznie mnie drazni jej zachowanie i niestety musze spedzac z nia caly dzien.
Chcialabym poznac Wasza opinie czy mam prawo w ogole wtracic sie w to ze ona mieszka z nami (mieszkanie jest chlopaka)? Jakos nie zapowiada sie zeby chciala znalezc prace, faceta i ulozyc sobie zycie poza naszym domem. Chcialabym zajac sie domem i ukladac sobie zycie z chlopakiem. Chlopak i mama sa bardzo zżyci ze sobą (ze względu na życie praktycznie bez ojca, który sobie ułożył życie bez nich) dlatego nie wiem jak zacząć ten temat. Nigdy nie miałam żadnych oporów w rozmowach z chłopakiem ale ten temat jest dosyć delikatny, ale chcialabym go obdyskutowac. Moze cos mi doradzicie.

