Protestsong Balewicza
Zgroza, okropność, za każdym krzakiem
czai się jakiś pisior z pisiakiem.
Jątrzy i bruździ, bredzi, spiskuje,
wciąż za plecami waaadzy coś knuje.
zamiast dziękować, kij w szprychy wpycha
i wypomina Rycha i Zdzicha.
I dołki kopie, świnię podkłada,
zgnoić, utopić wstrętnego gada.
I waaadzę wpędza w ciągłe kłopoty
bo wszędzie węszy jakiś nepotyzm.
Waaadzy urąga, zamiast okadzać,
wszystkich ich wreszcie trzeba powsadzać.
czai się jakiś pisior z pisiakiem.
Jątrzy i bruździ, bredzi, spiskuje,
wciąż za plecami waaadzy coś knuje.
zamiast dziękować, kij w szprychy wpycha
i wypomina Rycha i Zdzicha.
I dołki kopie, świnię podkłada,
zgnoić, utopić wstrętnego gada.
I waaadzę wpędza w ciągłe kłopoty
bo wszędzie węszy jakiś nepotyzm.
Waaadzy urąga, zamiast okadzać,
wszystkich ich wreszcie trzeba powsadzać.