Do niedawna byłem wraz z moją rodziną stałym klientem. Ponadto moja małżonka z racji wykonywanego zawodu często spotykała się tam na służbowych obiadach. Jednak ostatnia wizyta zadecydowała, że zdecydowanie będziemy odradzali pobyt w tym lokalu. Już od kilku wizyt obserwowaliśmy spadek jakości jedzenia, ale ostatnio było po prostu... kiepsko.
Ponadto na zwrócenie uwagi Pani Manager restauracji usłyszeliśmy, że wszystko produkty są świeże, odwiedza ich Sanepid etc. Przyznam, że nie to chciałem usłyszeć, wystarczyło powiedzieć przepraszam. Każdy szanujący się lokal wybiega naprzeciw swoim klientem, Malinowy Ogród ewidentnie zatrzymał się w rozwoju.
Co do jedzenia, najczęściej korzystaliśmy z niedzielnych bloków tematycznych. Z jakże bardzo bogatej karty, która z dużym wyprzedzeniem była prezentowana na ich stronie internetowej, rzeczywistość była zgoła odmienna. Mimo wszystko nadrabiali obsługą.
Teraz jednak z pełną świadomością sugeruję, żeby szukać innego lokalu na terenie Trójmiasta.

Szanowny Panie,
Ciekawe, że napisał Pan taką opinię, szczególnie, że z tego co wiem nie był Pan Gościem na spotkaniu dnia 29.09.12. Panie będące Gośćmi wychodziły zadowolone, a następnego dnia rozmawialiśmy z jedną z nich i dziękowała za miły wieczór.
Ponadto przytacza Pan moje słowa wyrwane z kontekstu, co daje nienajlepszy wrażenie czytającym. Na przesłanego przez Pana żonę maila w grzeczny sposób odpowiedziałam, dwukrotnie zaznaczając, że jest mi przykro w związku z zaistniałą sytuacją. Nie przepraszałam jednak, ponieważ mam podstawy sądzić, że wina nie leży po naszej stronie. Jeśli zgłaszane reklamacje są zasadne jak najbardziej przepraszamy. Często szczerym przeprosinom , towarzyszą różnego rodzaju rekompensaty i upominki.
Cokolwiek bym więcej napisała, zapewne nie zmieni Państwa opinii. Zatem po prostu dziękuję za dotychczasowe wizyty w restauracji. Z wyrazami szacunku – Monika Kuźma / Manager Restauracji

Zatem gratuluję dobrego samopoczucia. Przypominam też, że informowaliśmy Państwa o tej sytuacji dwukrotnie, osobiście w dzień po kolacji odbierając fakturę i pózniej moja żona w formie e-mail. A to, że mnie tam nie było, nic nie oznacza. Widziałem jak wygląda moja żona po pobycie w Waszym lokalu i to tak samo upoważnia mnie do wydania swojej opinii. Tym bardziej, że bywałem, podkreślam słowo BYWAŁEM Państwa częstym gościem.

Pozdrawiam