Po wymianie sygnalizacji na skrzyżowaniach pojawiły się sygnalizatory dodatkowe zezwalające na skręt w lewo. Przykład to skręt na Hucisku jadąc z Oruni w ulicę Kartuską. Oraz to samo przy Oliwii. Pojawia się zielone światło na skręt w lewo ale w lewo jechać nie można bo jest po skręcie kolejny sygnalizator ze światłem czerwonym. To po jakie licho jest sygnalizator zezwalający na skręt z zielonym światłem ze strzałką na skręt skoro i tak nie można skręcać. Jak dla mnie to jest jakaś głupota.

A choćby po to, żeby wyróżnić osoby skręcające w lewo, i przejeżdżające przez tory, od osób jadące na wprost w stronę Zieleniaka:)
Teraz masz sprytnie rozwiązane, bo nie musisz patrzyć czy tramwaj jedzie, czy od dworca PKP już maja czerwone.
Teraz sobie kulturalnie podjeżdżasz 1 etap (do środka "ronda"), 2 etap (od środka za tory) i w końcu 3, przecinając Wały wjeżdżasz w Kartuską - wszystko bez kolizyjnie.

Oczywiście przy założeniu że ktoś nie jeździ na pamieć :)

tu nie chodzi o jazdę na pamięć. Jestem po urlopie na Węgrzech i tam jest tak że jak zapala się światło zielone i nie są wyszczególnione sygnalizacją skręty to możesz jechać w każdym kierunku. Jeżeli zapala się zielone na skręt w lewo to po prostu skręcasz. Nawet mają taką sygnalizację ze jest światło czerwone i zielona strzałka do jazdy na wprost (nie można skręcać w lewo) jedt to proste i logiczne. A u nas musi być zawsze inaczej. Ciekawe kiedy jakiś obcokrajowiec wymusi na "zielonym"

Przecież poprzednik napisał Ci, żeby nie jeździć na pamięć.

czy skręcanie w lewo jak jest otwarty kierunek to jazda na pamięć? Uważam że wiele skrzyżowań ma do bani ustawioną sygnalizację a zwłaszcza skręt w lewo. Jest zielone i trzeba jeszcze samochody zatrzymać no bo za dużo nie wjedzie. I tak stoją czekający na skręt na swoim pasie potem zaczynają blokować kolejny pas bo tez się nie mieszczą. Małomiejska z Raduńską, światło zielone na raduńskiej, wjeżdża jeden samochód na skrzyżowanie bo chce skręcić w lewo. Z przeciwka jadą samochody i skręcić nie może i blokuje wszystkich za nim. I zamiast otwierać wszystkie kierunki kolejno, może dłużej by to trwało ale więcej samochodów by przejechało.