Ja bym się zdecydowała na sądowe sprostowanie aktu urodzenia i powrót do tradycyjnej wersji imienia, Jakub, ze zdrobnieniem Kuba.
Ile można uchodzić za matkę niedouczoną, tudzież zdziwaczałą, z żałosnymi pretensjami do oryginalności i w wydaniu małomiasteczkowym, i to wszystko dziecka kosztem, które na każdym kroku musi wyjaśniać, że rodzice bawili się imionami, zamiast dziecku okazać elementarny szacunek...
Wykształcenie takiego rodzica i pochodzenie można zgadywać z dużą trafnością na podstawie samego imienia dziecka, jak i domyślić się, jakie ono może mieć oceny w szkole.
3
9