Tuz po otwarciu „restauracji” jedzenie bylo dobre i porcje solidne. Jednak z tygodnia na tydzien to miejsce coraz bardziej rozczarowuje. Okazuje sie rowniez, ze gramatura „dania dnia” jest o wiele mniejsza niz danie standardowe. To ciekawe, gdyz takiej informacji nie ma na stronie, ani w restauracji...Typowo polskie kombinowanie...

no tak bo trzeba myslec jak zarobić by nie dac zarobić ......

Inspekcji handlowe i PIP u tylko brak. Waga w oczach będzie raz dwa i skończy się nakladanie raz dobrze a raz o wiele mniej. Ogarnac ten bazar smaków szef kuchni do wymiany to raz . Kierownik obiektu to dwa a po trzecie to obsługa (wydzierane paskudnie ręce oddychają ludzie!) Restauracja ma być na poziomie to obsługa przede wszystkim - to cała wizytówka restauracji. Zatrudnić ludzi profesjonalnych nie żałować pieniędzy na nich - dobry pracownik to złoty pracownik i na pewno się zwróci Cała inwestycja w ludzi. W końcu żeby coś mieć trzeba cos najpierw dać czy nie taka jest zasada ? Te miejsce ma siłę przebicia tylko czas myśleć a nie drapacze się po D..i myśleć jak tu zaoszczędzić. Pozdrawiam nocny marek *niegdyś stały bywalec BS.

Hahha. Jak byś się tam zatrudnił to byś zobaczył ile ten właściciel płaci ludziom. Nikt profesjonalny się tam nie zatrudni, bo płacą marnie i zatrudniają większości studentów żeby mieć ulgi podatkowe. Z resztą to nie restauracja tylko bardziej bar mleczny lub stołówka Torusa jak ktoś to nazwał.