Kumpel polecił, ale...
...niestety, na pierwszej wizycie się skończy. Najpierw dowiedzieliśmy się, że z dwóch wypisanych promocji jedna już nie obowiązuje (to po co ją reklamować w menu?), a kiedy zdecydowaliśmy się na drugą, trzy razy trzeba było zmieniać zamówioną pizzę, bo do dwóch wybranych wcześniej brakowało składników (co zresztą odbywało się przy wyraźnej irytacji obsługi). I naprawdę, nie byłoby to dla mnie najmniejszym problemem (gorsze dni zdarzają się w każdym lokalu), gdyby zamówiony posiłek, dumnie nazwany pizzą, nadawał się chociaż do jedzenia...

