Hmmm ... niby krew pobrana ... chyba (ale to za chwile). Pani w rejestracji formalistka, trochę więcej oczekiwałbym w prywatnym laboratorium, no ale zrobiła swoją robotę i czas na pobranie krwi. Pani pobierająca krew jeszcze większa formalistka, uparła się, że mam odwrócić głowę bo ją zarażę, albo ona mnie. Dodam że oboje mamy maski zakrywające szczelnie nos i usta. Odruchowo spełniam polecenie. No i czuję ukłucie, niestety nie mogę sprawdzić czy sprzęt jałowy? czy pobrano krew? czy mi coś wstrzyknięto? Kochani pacjenci jeżeli już pójdziecie na pobieranie krwi to bądźcie bardziej asertywni ode mnie i nie pozwólcie sobie, by ktoś wam grzebał w żyłach każąc odwracać głowę i to jeszcze pod jakimś głupim pretekstem. Pewnie nic wielkiego się nie stało, ale szczególnie jak za coś płacimy to oczekujemy czegoś więcej. I tak wydawać by się mogło z błahego powodu raczej już więcej nie skorzystam z usług tego miejsca, a szanowne panie może warto wysłać na jakieś szkolenie? ...