Lekki dramat
Po pierwsze- panie z recepcji. Jest może jedna, dwie które są naprawdę miłe i mają jakiekolwiek pojęcie o tym co robią. Reszta to katastrofa: jedna z nich na moich oczach podrywała mojego chłopaka, druga ma w zwyczaju rzucać we mnie karnetem a jedna z nowo zatrudnionych Pań mówi takim tonem, że jest mi aż głupio, że w ogóle przyszłam na siłownie. Poza tym sauny...były w cenie karnetu a od czerwca wciąż słyszę, że jeszcze parę dni i zaczną działać. Teraz wprawdzie działa już jedna ale co z dwoma pozostałymi? Ale najgorszą chyba rzeczą są PRYSZNICE. Moim zdaniem to naprawdę nie jest normalne, że mam paradować nago przed 10 innymi kobietami...przydałoby się chociaż MINIMUM prywatności. Jedynym wielkim plusem tej siłowni i powodem dla którego tam chodzę są trenerzy prowadzący fitness- zwłaszcza Magda, która prowadzi m.in Body Shape i ABT.