Lenie i darmozjady
Dzisiaj rano ze zwichniętym stawem łokciowym i opuchniętym do granic możliwości palcem przyjechałam na pogotowie po pomoc, pani w okienku to kpina, olewactwo, brak kompetencji i z góry nastawiona na odepchnięcie mnie do wyjścia, ponieważ: "tutaj się pomocy nie udziela". A GDZIE? Skierowano mnie do przychodni, gdzie kolejna święta k. zanim podeszła do okienka wypełniać jej obowiązki - składała sobie na kolanie chusteczki. Kpina część druga. Krokiem wolniejszym niż ślimak, z twarzą z wyrazem niespełnionych marzeń podeszła w końcu do kolejki oczekujących ludzi. Moim zadaniem było czekać 40min, żeby wejść do gabinetu lekarza ZAPYTAĆ SIĘ, czy może łaskawie miałby chwilę zrobić mi zabieg, jednak lekarz stwierdził, że: "Noo ja to nie mam czasu ogólnie, ale wieczorem będzie kolega". SŁUCHAM? A kolega wieczorem co powie? Że rano będzie następny?
Paniom w okienkach polecam albo lepiej się wyedukować albo chociaż zmienić nastawienie, a lekarzom nie gwiazdorzyć.
Placówka i obsługa do D.
Paniom w okienkach polecam albo lepiej się wyedukować albo chociaż zmienić nastawienie, a lekarzom nie gwiazdorzyć.
Placówka i obsługa do D.