Wizyty w różnych restauracjach przyzwyczaiły mnie do tego ,że obsługa traktuje mnie jak oczekiwanego gościa : po wejściu mówi"dzień dobry (wieczór)", prowadzi do zamówionego lub wolnego stolika i natychmiast dostarcza kartę dań, a wszelkie wątpliwości wyjaśnia na korzyść klienta. W "Shanghai"...
Po wejściu na nasze powitanie nikt nie odpowiedział, zarezerwowany stolik sama znalazłam a potem długo czekałam na ignorującą naszą obecność kelnerkę. Gdy wreszcie udało się nam złożyć zamówienie otrzymaliśmy dziwną kaczkę o konsystencji gumowatych kalmarów które nikomu nie smakowały. Gdy kolejny raz udało nam się przywołać kelnerkę by zapytać co stało się ze smakiem tej kaczki ta ze zdziwieniem stwierdziła" ależ to była wołowina !" Niestety nie jadamy wołowiny więc niemożliwe byłoby złożenie zamówienia na potrawę zawierającą to mięso. Pani z kolei upierała się ,że tak miała zanotowane na kartce więc musieliśmy tą potrawę zamówić i jeszcze nakrzyczała na nas ,że powinniśmy wcześniej złożyć reklamację jeżeli danie nas nie satysfakcjonowało. Zachowanie kelnerki- jak z zamierzchłej komuny. Podsumowując : takie same dania można dostać w każdej innej chińskiej restauracji więc nie warto

To już jadacie wołowinę