Mieszkam od 6 lat na Pogórzu górnym ale w ciągu ostatniego roku koszmar komunikacyjny sięgnął zenitu.Rozumiem że jest przebudowa skrzyżowania w obecnym czasie ale to nie ma nic wspólnego z codzienną rzeczywistością.Pierwsza bolaczką jest notoryczne spóźnia nie się z przystanku Steyera w tygodniu odjazd 13.48 hmmm bardzo ciekawe bo nie pamiętam kiedy taki nastąpił. Ostatnio 13.54 przez co jak zwykle spóźniłem się do pracy a nadmienię że było to w okresie między świątecznym tzn 28.12.2018. Dziś natomiast od godz 9.32 z wieloma osobami czekałam na autobus który pojawił się o 9.52-znowu sie spóźniłam. Sytuacji takich mogła bym cytować wiele. No i temat letni-zero bądź jednostki chociaż nie pamiętam autobusów bez klimy,ze starego taboru a lato było długie i męczące tak jak podróżowanie Zkm.