Litania do mrożonek

pięknie położony, nowoczesny lokal, okna malują przed nami obraz zamarzniętego morza; duże stoły, przepierzenia, wygodnie, można by powiedzieć elegancko.
I tu się kończy wszystko dobre co można o tej restauracji powiedzieć, a raczej o tym barze, bo po tym co zjadłam, nie śmiałabym tego nazwać inaczej. Ale do rzeczy:
1.zupa pomidorowa podana z makaronem spaghetti!;
2.krewetki z patelni w całkiem smacznym czosnkowo-koperkowym entourage'u szkoda tylko, że mrożone;
3. Półmisek Barracudadla dla 3-4 osób: blaszany b. długi półmisek, a na nim przekrój lady chłodniczej: paluszki ziemniaczane, frytki, kalmary w gotowej panierce, brokuły, marchewki baby, fasolka mamut cięta; na wierzchu usmażone kawałki ryb: pstrąg!!(cały), ogon halibuta, dzwonko łososia, filet z soli, filet z barracudy, filet z dorsza i flądra. Chyba wszystkie ryby mrożone, może oprócz dorsza i flądry, ale i tego nie jestem pewna. Wszystkie ryby smakowały tak samo,a raczej nie smakowały wcale.
Po takim obiedzie nie śmiałam ryzykować deseru ani ulubionego przeze mnie po obiedzie, espresso.I tu postawmy kropkę, choć można by jeszcze długo opowiadać. Tym, którzy cenią sobie jakość a nie ilość, zdecydowanie odradzam.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Litania do mrożonek

Widać że to był Pani pierwszy wypad do restauracji lub dotychczas stołowała się Pani w Francji,Hiszpani gdzie naturalne jest podawanie świeżych krewetek i ryb morskich.Niestety mieszkamy w Polsce i podlegamy pewnym uwarunkowaniom i prawom.Prawo któremu podlegają wszystkie restauracje a które egzekwuje Polski sanepid właściwie nie daje dużych mozliwosci jesli chodzi o przetrzymywanie surowych produktów jak ryby ,owoce morza.Owszem restauracje mogą takie produkty posiadać ale w jakiej ilości ??Spogladając na Pani wypowiedż chciałbym się dowiedzieć czemu zdziwienie wywołał u Pani makaron spghetti w pomidorowej cały pstrąg i przede wszystkim jak można otrzymać świeżą rybę bałtycką typu dorsz czy flądra skoro jest ustawowy zakaz ich poławiania??I pytanie gdzie umieściła Pani swój blog chętnie się włacze do dyskusji ??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Litania do mrożonek

naogladała się kobita programów Pani Gesslerowej to teraz ma.HAhaha
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Litania do mrożonek

Ja akurat często bywam w Barracudzie i muszę zgodzić się ,że praktycznie każda ryba smakuje tam tak samo. Ja wybieram się tam tylko gdy mam chęć na rybkę soute.

Ryby w pseudo innych podaniach nie są przyprawione oryginalnie a jedynie polane jakimś sosem. Trochę to bani. Ogromny minus też ,że zwykle ten sos jest polany na rybę niefiletowaną i ze skórą. To nam daje grzebanie w często tłustym sosie w poszukiwaniu ości.
Jeśli podaje się rybę suto polaną sosem dopuszczalny jest tylko filet bez skóry.

Ogólnie dużo milej by było gdyby rybki były z ziołami czy przyprawami wewnątrz. Często też kucharz coś przesoli.

Ogromną porażką nowością jest też ohydna sałata ze śmietaną zamiast surówki. Kompletnie to nie pasuje do żadnej z podawanych ryb. Tani szajs. 2 listki sałaty skropione łyżką śmietany. Katastrofa...i droga ku totalnemu lenistwu ...

Fakt mrożonek mi nie przeszkadza, bo sama używam mrożonych krewetek czy niektórych gatunków ryb i jeśli są dobrze przewożone i przechowywane nie ma to aż tak ogromnego wpływu na smak.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Litania do mrożonek

jako kucharz który pracował w kilku restauracjach na świecie nie mogę się zgodzić że przyprawianie solą i pieprzem jest błędem,to raczej standard ,wiele osób po otrzymaniu np dorsza czy barramundi zaraz by się oburzyło czemu psuje sie prawdziwy smak ryby.Nie wiem jak jest w tej restauracji ,nie bywam ale sam przyprawiam solą i pieprzem,każda ryba ma swój specyficzny smak i nie warto go zmieniać mieszanką ziół czy marynowaniem.Jeśli zaś chodzi o sosy to zgadzam sie że łatwiej sie je filety kiedy nie ma w nich ości ,ale niestety to już problem kucharza.
krewetki świeże owszem zdarzają sie ale czy wtedy są warte podwójnej czy potrójnej ceny mrożonych to odrębna sprawa.Tak samo jak róznica w smaku.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Litania do mrożonek

Kucharz z mikfrofali. Farsa.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

swieze krewetki w polandzie?! :)

swieze krewetki w polandzie?!

czys ty babo do reszty zdurniala? :)

ps
ja tam wole se sam zrobic - dam prawdziwe maslo,
swiezy czosnek, swieze ziola - tylko krewetki mrozone,
ale wyjscia nie ma;

a, ostatnio byly w realu za 25zl/kg - chyba z 5 kg kupilem :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1