Nie cierpię tego kina i chodze jak muszę- z córą np. na dzień dziecka choć częściej wypycham męża. Byłam może 3-4 razy. Niestety-brud, smród i ogólna malaria. Te popkorny, naczosy i syf po seansie...Już ciut lepiej w Sopocie a najlepiej w Gdańskim Helikonie. Toalety-o mujbosze! Gorzej niż komunistyczne szalety.