Re: Majowo - czerwcowe mamusie 2013 (2)
Ja też jestem teraz strasznie rozkojarzona, wszystko muszę sobie zapisywać. I też nie jestem pewna czy zdążymy do szpitala, ale i tak nic z tym nie zrobię, więc będzie co ma być :) Swoją drogą mój poród się zaczął od przebicia pęcherza w szpitalu, więc w sumie jeśli chodzi o "kiedy jechać" będę tak samo zielona jak za pierwszym razem ;)
stonemi - większość się nie wybiera do SR, bo dla większości to nie pierwsze dziecko :) Ja za pierwszym razem byłam i byłam zadowolona że poszłam.
A szpitale wiadomo, że mają różne opinie - nigdzie nie ma 100% ekstra personelu, każdy może mieć gorszy dzień, a wiele też zależy od oczekiwań pacjentek. Ze mną na sali leżała laska która była strasznie zniesmaczona, że na śniadanie dostała wędlinę i na kolację "znów" wędlinę (inną i obie dobre, ja jestem strasznie przeczulona na tym punkcie i zawsze wydłubuję wszystko co mi się nie podoba ;)). To czego ona się spodziewała? Były świeże bułki, sałata, wędlina, masło, dżem albo miód - i źle? Mi jedzenie bardzo smakowało, a ona przez cały pobyt miała jakieś problemy ze wszystkim wokół. No ale też nie mówię, że wszystkie żale są nieuzasadnione - puenta jest taka, że wszędzie może się trafić pechowy dzień albo może być super.
2
0