Małgorzata - opinia
Koszt biletu budzi (delikatnie mówiąc) zdziwienie. Skuszeni slawą sopockiego molo, zdecydowaliśmy się jednak odstac swoje w dość długiej kolejce i owe bilety zakupić. Szarość desek cieszyła oczy i duszę. Powoli zapominaliśmy już o swojej wstrętnej oszczędności. Wtem romantyczny nastrój prysł. Któż mógłby się spodziewać, że wezwie nas nieodparta potrzeba. Padło na dziecko więc zaczęliśmy szaleńczy rajd w poszukiwaniu WC. Wysyłano nas do toalety, która (jak się później okazało) zarzadzana była przez przepiękną krolewnę. Dosłownie i w przenośni - KROLEWNĘ. Królewna opuściła jednak miejsce urzędowania,a my pognalismy ku restaurant. I znowu - kolejka. I znowu - płać. Udało się. Jednak zrzędliwość opuściła nas dopiero wówczas, gdy opuściliśmy sławetny Sopot.