Oj, jak dobrze czytać, że inne przyszłe mamy też ciągle by spały ;) Tylko u mnie chyba większe zrozumienie męża, bo sam ostatnio zasugerował, że może nie powinnam już tyle pracować. A z drugiej strony obiad mu podaję jak zawsze, więc sama nie wiem ;) :D
Ostatnio nabawiłam się problemów z więzadłem i przez kilka dni miałam problemy z chodzeniem, ale przyszedł młody fizjoterapeuta i szybko mnie naprawił. Ponoć to wynik siedzącego trybu życia, ale ciężko tutaj o zmianę ;) Także w razie czego polecam przy wszelkich niedogodnościach kontakt z fizjoterapeutą, bo u mnie naprawdę pomogło :)
Strasznie Wam zazdroszczę, że macie już wyprawki itp. My poza jakimiś gratami typu wózek czy wanienka, które parę miesięcy temu przywieźliśmy od siostry i wrzuciliśmy do piwnicy, nie mamy kompletnie nic. Także mimo dziewuchy, to nie wydaliśmy póki co praktycznie ani grosza ;) Jakoś nie mam czasu o tym wszystkim myśleć, a patrząc na moją ostatnią "aktywność", to chęci też są raczej średnie ;) Nawet nie wyniosłam się jeszcze ze swoim domowym biurem do innego pokoju (z pokoju, który docelowo ma być "córkowy") - mimo że w tym nowym mam już wstawione nowe biurko itd. Załamka ;)
O położną zapytałam raz lekarza prowadzącego i powiedział mi, że to i tak bez sensu, bo podczas porodu będzie jaka będzie itd. itp., a wszędzie czytam, że można wybrać, zacząć się spotykać itd. Jestem przez to trochę w kropce :/
1
0