Re: Mamusie majowo-czerwcowe 2014 *9*
czerwcowa - co do balsamów to pisałam ja :)
Le maadr - potrójnie działający krem na rozstępy
czy jakoś podobnie
kamiku - to chyba zależy na jakeigo lidla się trafi - w jednym pustki a w drugim będzie wszystko ;)
co do bazy - nam facet w sklepie powiedział, że albo tak albo tak, ale widocznie się mylił, a może ja mówiłam o family fix - sama nie wiem
Jeszcze się zastanowię jeśli chodzi o fotelik, ale waga mi zbytnio nie robi różnicy.
na testy fotelików chyba też patrzałam na tej stronie, ale np ten nad którym się zastanawiam, ma same 5-tki, aw komfort ma wpisany - i ocenę ogólną ma 3, przez co jest mega nisko jak się weżmie sortowanie po ocenie - bezsens ;)
Ja dziś po wizycie i musze Wam powiedzieć, że jestem poirytowana na maksa i w ogóle.. pożalę się :P
- siedziałam pod gabinetem ponad pół godziny, mimo, że nie było pacjenta bo sobie lekarki kawkę piły - koszmar - jakbym wiedziała, że tyle siedzieć będą i pitolić o głupotach to bym chociaż do wc poszła, bo mały siedział na pęcherzu, a tak to się bałam, że "przegapię kolejkę" - w końcu widziałam, jak wychodziła pacjentka przede mną
- lekarka nie wydrukowała mi zdjęcia małego, bo "za słaby to aparat" (mimo, że Szulc przyjmujący w tym samym gabinecie zawsze drukował, mierzył i wszytsko opisywał)
- nie zmierzyła małego ani nic, bo JW
- z łąską pokazała mi go na może 30 sekund, bo przecież i tak nic tu nie widać...
z plusów potwierdziła, że będzie chłopak, powiedziała, że na 100%, nie ma opcji, żeby to się zmieniło
ogólnie, to musiałam się o wszystko dopytywać - co mnie irytuje.
Łożysko nie podniosło się ani trochę :( I z tego co się wypytałam:
- jeśli jest położone na tylnej ścianie i tak przodujące jak u mnie teoretycznie jest mega mała szansa, żemoże się podnieść, ale w praktyce powiedziała, że się na pewno nie podniesie, mam odpoczywać i dużo leżeć i nie liczyć na podniesienie, a raczej modlić się o to by się jeszcze nie obniżyło i by nie zaczęło się odklejać
- mam się nastawić na cesarkę (na razie tego nie zrobię ;) )
- zakaz wszelakich przyjemności
- dalej mam brać d*phaston
- zakaz ćwiczeń
także ogólnie nieciekawie.
Teraz dalej - wyszłam z medicovera i jakiś pinduś mnie zastawił - myślałąm, że oszaleję!
CHwała za to, że jakiś koleś się zlitował i mi wykręcił, bo bym tam chyba została do jutra :P
Pojechałam do pracy zawieść zwolnienie - krążyłam pod firmą, żeby stanąć, chyba z 10 minut, po czym zostawiłam auto na totalnym zadupiu :P chyba szybciej by było gdybym z medicovera przyszła na piechotę ;)
Dostałam skierowanie na glukozę...
i zorientowałam się oczywiście już w domu, że lekarka nie raczyła wypisać mi recepty na d*phaston - mówiłam jej, że mi się kończy, ale później pytałam o to łożysko i zapomniałam o recepcie. Eh...
Więc ogólnie jestem trochę wkurzona.
0
0