Re: Mamusie marcowo - kwietniowe 2016 cz.4j
hej dziewczyny,
wracam po dwóch dniach stresu :P
we wtorek byłam na KTG, na szczęście wszystko w porządku, no ale po weszłam jeszcze do gabinetu pokazać lekarzowi wyniki badań krwi i moczu. na podwyzszone leukocyty w moczu kazał kupić tylko żuravit, za to płytki krwi na poziomie 82 go mocno zmartwiły, kazał mi jeszcze od razu podjechac do Invicty do Gdańska i powtórzyć badanie na innym odczynniku i straszył patologią ciąży. no to ja podłamana, przeziębiona zadzwoniłam szybko do c*otki, żeby przyjechała popilnowac mojego starszego syna, i wybrałam sie na wycieczkę skmką do Gdańska. jak wróciłam, ledwo doczłapawszy się o własnych siłach do domy, to miałam 37,5 stopnia i strasznie łamało mnie w kościach. ciocia została więc dłużej, a ja położyłam się i spałam 3 godziny. po pobudce miałam już 38,6. potem było tylko gorzej - ból gardła, temperatura powyżej 39-ciu stopni, ból stawów i kości taki, że prawie w ogóle nie spałam w nocy. do tego sprawdziłam wynik badania i był nieco gorszy niż dzień wczesniej, ale pielęgniarka pobierająca krew ostrzegala mnie, że tak bedzie, bo nie byłam na czczo. całe to pobieranie krwi na cito w inviccie było więc bez sensu.
następnego dnia rano udałam się do przychodni, nie było mojego gina tylko inna lekarka. zobaczyła wynik i oczywiście od razu skierowanie do szpitala na patologię. ja ledwo przytomna, po paracetamolu gorączka spadała mi najniżej do 38,4 i to na maksymalnie 3 godziny. stwierdziłam, ze ja nie mam nawet siły przejśc procedury przyjęcia do szpitala na tą chwilę, zresztą zaraz potem odbieralismy ze stacji moja mamę, która przyjechała sie opiekować wnukiem, także wolałam zostać w domu w sytuacji, gdy będę mogła leżeć i nic nie robić.
wieczorem pojechaliśmy jeszcze na USG do prof. Preisa, na szczęście wg jego pomiarów dziecko wcale nie jest duże, jak na 39-ty tydzień - 3450g. zapytałam też o to skierowanie na patologie, powiedział że to głupota zjawiać sie na patologii ciąży z takim wynikiem juz na samej końcówce. albo by mnie nie przyjęli, albo połozyli dla samego leżenia, albo gdyby było mało miejsc chcieliby mi wywołać poród jak najszybciej, żebym zwolniła miejsce nastepnym.
także ogólnie jestem wkurzona na mojego lekarza prowadzacego, bo ciągle czymś straszy i doszukuje sie wszedzie patologii.
zresztą Ola chyba też tak miałaś, prawda? że Cię odesłali ze szpitala mimo skierowania od niego, tylko Cię nastraszył.
także kuruję się w domku, nic nie muszę robić, czuję sie jak na wakacjach mimo choroby i niech tak zostanie.
co do tych niespodzianek po porodzie to miałam dokładnie tak, jak któraś z Was - w ogóle nie czułam potrzeby oddawania moczu, ale pilnowałam się, zeby to robić co 2-3 godziny i zawsze okazywało sie, że miałam pełen pęcherz - a w ogóle tego nie czułam. no i ten power utrzymujący się przez kilka dni po porodzie - a potem z kolei uczucie niemal śmiertelnego zmęczenia.
0
0