Re: Mamy lutowo - marcowo - kwietniowe 2010. Cz. 56
konto usunięte
(12 lat temu)
hejka,
u nas trochę się działo,
w weekend byliśmy w Szarlocie koło Kościerzyny, Ala startowała w rajdzie rowerowym z tatą i dziadkiem, dystans 65km, jechała w przyczepce; była bardzo dzielna, dojechała do mety
w ogóle to był fajny weekend, Ala cały dzień na dworzu, wieczorem koalcja, mycie zębów i spanie natychmiast
poza tym od tygodnia nie ma cycusia, bardzo łagodnie, bez płaczu, tak spokojnie, że jeszcze to do mnie nie dociera - jak pomyślę, to trochę mi żal, w końcu ja też się do tego przyzwyczaiłam - jestem naprawdę dumna z mojej Ali
tylko ciągle boli mnie gradło, to trwa już chyba trzy tygodnie, ale nie mam gorączki, więc nie byłam drugi raz u lekarza, nie wiem czy dobrze robię czekając cud, że mi przejdzie
0
0