Masakra
W weekend wybrałam się z chłopakiem do Pan Kejk. Korzystaliśmy z Pan Kejka w łodzi i poznaniu i było super. Idąc tym tropem odwiedziliśmy restaurację w naszym mieście Gdańsku. Zamówiliśmy napoje, zupę i 2 dania główne - zapiekane naleśniki. Na samo piwo czekaliśmy 10 min po tym czasie przyszła kelnerka z informacją, że go nie ma żebyśmy wybrali kolejne. czekaliśmy na nie znowu kolejne 5 minut - więc samo czekanie na napoje trwało 15minut. Teraz zaczęło się oczekiwanie na zupę. Po 35 minutach zapytałam kelnerki co z zupą - powiedziała, że zaraz będzie bo tym razem "robią na świeżo" bo dna poprzedniego wszystko zostało zjedzone - lucky me! - będę jadła świeżą zupę-nie chcę wiedzieć jakiej świeżości są w inne dni...otrzymałam zupę - po 40min ale była ok. Teraz czekamy na naleśniki - przyszły po 50minutach - zapiekane naleśniki w środku zimne! W międzyczasie czekałam jeszcze 5minut na sztućce. Zapiekane naleśniki, które powinny być gorące były zimne stwierdziłam więc , że muszę zwrócić na to uwagę. Managerka zaproponowała przez kelnera-sama nie podeszła, że nam je odgrzeje! wstyd. poprosiliśmy o zwrot pieniędzy-zwrócili nam je ale 0 przeproszenia i starania się o zatrzymanie klienta.