Rewelacji nie ma. Byłam pierwszy raz, ale nie najlepiej trafiłam. Sala wielka, grupa przewidziana na 30 osób. Może by samo to nie przeszkadzało, ale przy takiej masówce brak kontroli nad pewnymi rzeczami - trafiłam na matę całą mokrą od czyjegoś potu (można oczywiście mieć swój ręcznik, matę wymienić i w ogóle nie narzekać, ale doświadczenie jak na pierwszy raz lekko elektryzujące). Zajęcia prowadzone poprawnie, ale bardzo przeszkadzająca trenerka: skupiona głównie na sobie, papla cały czas, opowiadając swój życiorys i zupełnie błahe wydarzenia oraz wrażenia z dnia codziennego. Może dla niektórych to buduje relację, mnie bardzo niestety irytowało, bo nie pozwalało się skoncentrować, a tym bardziej zrelaksować. Wyszłam może ciut lepiej rozciągnięta, ale zmęczona psychicznie. Spróbuję jeszcze, bo mam karnet i blisko, no i korzyści z samych ćwiczeń są nadrzędne, ale jakoś szczególnie zmotywowana po tym nie jestem.