Mikroskopijna porcja za ciężkie pieniądze...
Miła obsługa i wręcz nachalne podkreślanie "rozczulającej" motywacji do założenia knajpy (pochodzenie właściciela) nie zrekompensują faktu, że przy dużej ilości potraw w menu nie podano ich gramatury. A jest to w świetle obowiązujących przepisów zarzut dość poważny...
Kołduny, które w czasie wizyty na Litwie są pozycją obowiązkową, i - wydawałoby się - będą też pozycją popisową w litewskiej knajpie - okazały się gorzkim rozczarowaniem. Danie kosztujące 19 zł (czyli w cenie solidnego obiadu) okazało się nie więcej niż przystawką. Bo jak inaczej określić zwykły talerz z 9 (?) mikrokołdunikami, którego połowę wypełnia mniejsza miseczka ze śmietaną? Śmietana smaczna, owszem, ale nie przyszedłem wcinać czegoś, co mogę sobie kupić za 1 zł w spożywczym... A same kołduny, oprócz tego, że małe, były najzwyczajniej rozgotowane. Kto wpadł na pomysł, że smakować nam mają kulki mięsa wielkości przerośniętego groszku wysypujące się z rozlazłego ciasta?
Kołduny, które w czasie wizyty na Litwie są pozycją obowiązkową, i - wydawałoby się - będą też pozycją popisową w litewskiej knajpie - okazały się gorzkim rozczarowaniem. Danie kosztujące 19 zł (czyli w cenie solidnego obiadu) okazało się nie więcej niż przystawką. Bo jak inaczej określić zwykły talerz z 9 (?) mikrokołdunikami, którego połowę wypełnia mniejsza miseczka ze śmietaną? Śmietana smaczna, owszem, ale nie przyszedłem wcinać czegoś, co mogę sobie kupić za 1 zł w spożywczym... A same kołduny, oprócz tego, że małe, były najzwyczajniej rozgotowane. Kto wpadł na pomysł, że smakować nam mają kulki mięsa wielkości przerośniętego groszku wysypujące się z rozlazłego ciasta?