Jeśli nie ma to podłoża chorobowego itp., to może zwyczajnie dziecku ciężko psychicznie/emocjonalnie to opanować. Jakby nie patrzeć, to może czuć porażkę, że znowu nie dało rady, że nie umie nad tym zapanować, że nie ma nad tym władzy. Do tego samo w sobie jest to dyskomfortem. Może jakaś dyskretna (wiecie tylko Wy-rodzice i dziecko, żadne babcie, ciocie itp nie muszą wiedzieć) akcja z pieluchomajtkami na noc (na pewno gdzieś da się znaleźć odpowiedni rozmiar), żeby dziecko poczuło komfort spania bez przemoczenia, żeby mogło "zapomnieć" o tym problemie, odstresować się. Może po jakimś czasie pieluchy będą suche po nocy. Jakby sobie tak wyobrazić, to kto by chciał budzić się co noc przesikany. Nawet dorosły mógłby poczuć się bezsilny i zdołowany, a co dopiero dziecko. I nie, nie bałabym się, że teraz już na zawsze zostaną z Wami pieluchy. Po prostu etap przejściowy. Ale żadnego zawstydzania, nawet proponowałabym kupować pieluchy bez obecności dziecka, żeby nie czuło się skrępowane w sklepie, że wszyscy wiedzą, że to dla niego.
0
1