Hej mieszkam na wrzesczu w wynajetym mieszkanku i mam dwoch lokatorow obaj po 20lat. W calym mieszkanku jest dosc cieplo i mamy dywany i ja od jakiegos czasu zupelnie zrezygnowalam z kapci i skarpetek. W ogole ich nie nosze , sciagam skarpetki jak tylko wroce do mieszkanka. Zauwazylam komentarze i jakies spojrzenia lokatorow oraz zdarzylo sie pare zdjec, co mnie mega wkurzylo. Obawiam sie ze lokatorzy to fetyszysci... Co robic?

Post jest moj po postu nie aktywowalam wtedy jeszcze konta

Nic.
Możesz ich trochę ośmielić, to ci zrobią z przyjemnością (obopólną) masaż stóp.
I myj nogi przed pójściem do łóżka! ;]

Ja zawsze stopy i nogi mam czyste. Oni sa 9 lat mlodsi !
Nie bede im dawac stóp masowac jeszcze mnie nie powalilo !

To moze obetnij paznokcie , grzybica nie jest estetyczna , a to pewnie studenci medycyny z wydzialu patologi, i trzeba im pokazac na cwiczeniach w prosektorim ze i u zywych tez cos nie teges

Pani Agato..ale młodzi to i pewnie jurni
Szkoda życia na konwenanse, tylko się zabezpieczać i robić to z głową, korzystać!
A niech wymasują stopy...na początek.
Adrenalina, Endorfina, Testosteron ;)
Dopóki jeszcze nie ma Pani haluksów.
No chyba, ze woli Pani starszych

Masz laskotki? :)

mam laskotki

No to jest mały problem :)

Gratuluję wysokiej samooceny
Zakładaj skarpetki albo kapcie by bosymi stopami nie chodzić po podłodze i problem zniknie

No ale ja wlasnie nie lubie skarpetek !

Pończochy zostały tylko albo będą łaskotać :)

> mieszkam na wrzesczu

Na???

Mieszka na ul.Mieszka i dobrze się jej tam mieszka...i tyle w temacie

"na wrzeszczu"
Bardzo często używane przez przyjezdnych (na studia i tych co potem zostają)
- na wrzeszczu
- na oliwie
- na brzeźnie...
nie oduczysz, a mnie, aż uszy bolą, jak tego słucham, a oczy, jak czytam :-)

Charakterystyczne dla słoików, które nie mają interakcji z autochtonami.
Po zamieszkaniu w Gdańsku 30+ lat temu różnicę pomiędzy "na Zaspę" a "do Oliwy" złapałem momentalnie, bo w moim rodzinnym mieście też ona występowała. Co więcej: ta sama dzielnica mogła być jednocześnie "do" i "na" - i oznaczało to zupełnie inny rejon tej dzielnicy.
Dużo większym zaskoczeniem (na początku) było to, że ludzie z Wrzeszcza wsiadali w tramwaj i jechali do Gdańska. No kuźwa... a Wrzeszcz to niby gdzie jest? ;)
Po kilku tygodniach sam tak mówiłem. Ale u mnie na roku ok. połowa to byli tubylcy.

Ja za to na początku na wszystkie dzielnice mówiłam "na" ... Jadę na Wrzeszcz, na oliwę, na zaspę.... I też z "jadę do Gdańska" załapałam po chyba roku mieszkania w Trójmieście ;) ale aż dziw bierze,że to,co było tak nienaturalne do mówienia stało się całkowicie naturalne i co więcej, teraz nie wyobrażam sobie mówić inaczej xD

A jak mówimy jadę do gdańska ? :) przyjezdni nie rozumieją tego :)

Naucz się poprawnie odmieniać dziewuszko-we Wrzeszczu!!! Może wówczas zacną na Ciebie patrzeć inaczej.

moj byly pochodzi z lubelskiego
i na poczatku pobytu w Trojmiescie
mowil
"na miasto "tzn wlasciwie to bylo
pojsc do sklepu

bylo tez "bez płot"zamiast "przez płot"

no i wiecznie "zasuń drzwi"
no i draznilam sie
mowiac ze musi najpierw zasuwe zamontowac

i bez płotu to nie musi skakac

bylo tez
"dawaju"zamiast dawać
i inne takie

zreformowal sie po kilku latach
dopoerU:)

to nie ma znaczenia byleby czlowiek uczciwy i serdeczny byl

a poza tym mowa staropolska do obecnej
jest czesto zupelnie podobna do gwary

Jak robia ci zdjecia to masz prawo zazadac ich usuniecia.

Ty jakaś dziwna jesteś.
Serio.

ciekawe w jakim celu zamieszczasz te posty raz tu innym razem na zaspie Czy potrzebujesz jakie materialy do licencjatu z socjologii ?
https://forum.trojmiasto.pl/Denerwujacy-Mlodsi-Lokatorzy-t866108,5,7.html

wspolczuje takiej sytuacji mlodzi ludzie to durnie do tego jeszcze 20 atkowie pozal sie boze gowniarze masakra, wolny kraj mamy i mozesz robic co ci sie podoba, podaj meila bo chetnie nawiąze znajomośc , pozdrawiam