Re: Mój pies reklamą gabinetu
~Do tej pory rutynowe wizyty, dzisiaj chwila prawdy
(9 lat temu)
Ja 20 minut przed zamknięciem spotkałem "właściciela firmy" zamykającego drzwi. Najpierw zrobił mi wyrzut, że trzeba umawiać się przez telefon, o czym nie wiedziałem. Dalej Pan mnie uświadomił, że przecież informacja jest w internecie, ale na stronie "firmy" nie znalazłem takowej, na trojmiasto.pl też nie widzę. Rozumiem, że przedsiębiorca "sam sobie sterem żeglarzem i okrętem" ale to jest osoba świadcząca usługę w konkretnych godzinach. Wg mnie można pokusić się o stwierdzenie zawodu z gatunku "zaufania społecznego". Prawda? Tak więc z takim podejściem proponuję, niech zamiast godzin otwarcia w internecie i na drzwiach poda informację w stylu "proszę dzwonić i umawiać się na wizytę".
Na odchodne jeszcze, na ulicy, Pan zapytał się co psu dolega. Mówię, o tym, ze od wczoraj jest osowiały, ma lodowate łapy (świadczyć to może o problemach z krążeniem, a szerzej z wydolnością orgnaizmu)... więcej nie zdążyłem powiedzieć, bo przerwano mi w połowie zdania. Pan tylko mi powiedział, ze przecież jest zimno i to normalne, a osowiały to jeszcze nie chory.
Inne z objawów mojego psa, o których nie zdążyłem powiedzieć, to sztywność łap, problemy z koordynacją ruchową, brak apetytu, głośny i świszczący oddech, przypadek omdlenia na spacerze, brak apetytu, gorący i suchy nos, zjeżona i śliska sierść na karku. Być może gdybym zaczął od tych rzeczy coś by to zmieniło, ale sam fakt wywiadu o stanie zdrowia na środku ulicy wybił mnie trochę z myślenia o konkretach.
Chcę jeszcze zaznaczyć, że nie chcę tutaj oceniać firmy jako całości, bo wiem, że tutaj pracuje jeszcze syn tego Pana, którego nie poznałem osobiście.
Zaczynam jednak postrzegać opinie w stylu "to jedynie dobre miejsce na szczepienie przeciw wściekliźnie i odrobaczenie", "o sztucznym uśmiechu tego Pana" oraz "gawędziarstwu nieprzekutym w realne czyny, w postaci sukcesów zawodowych" za bliższe rzeczywistości, niż jeszcze wczoraj.
4
0