Musze się wyrzalić :-(
Hej wszystkim musze się troche wam wyrzalić bo normalnie już nie wytrzymuje :-(
Jakiś czas temu postanowiłam że rozchodze się z mężem ponieważ cały czas mnie oszukiwał i w ogóle nie interesował sie ani mna ani córcią.
Pracował już od dłuższego czasu ale w ogóle nie przynosił pieniędzy(pare razy przyniósł troche grosza ale odrazu chciał wydać na pierdoły).
Nie mieliśmy opłaconego mieszkanie(musiałam gdzieś pożyczać żeby nas nie wyrzucili) a bywało tak że nie było co jeść.
Dla niego najważniejsze było żeby miał na piwko i papierosy(na to zawsze skombinował kase) ale czy ja albo mała mamy co jeść to już go aż tak mocno nie obchodziło.
Jak pytałam co z pieniedzmi to mówił że nic innego mnie nie interesuje tylko kasa i że jestem materialistką.
Jak poszłam dorywczo do pracy to wszystkie zarobione pieniądze musiałam oddac na mieszkanie i żeby mieć co jeść.
On nawet z portwela potrafił mi wyjąć kase jak potrzebował ale oczywiście cały czas mówił że on nic nie brał i ze mnie robił kretynke.
Jak już postanowiłam odejść(dla dobra swojego i małej) to całą wine zwalał na mnie i mówił że nie dałam mu szansy na poprawe tylko odrazu go zostawiłam i świat mu się zawalił tylo ze tyle szans co on dostał ode mnie to cieżko już zliczyć-a zadnej nie wykorzystał :-(
Od prawie miesiąca z nim nie mieszkam a on ani razu nie był u mnie żeby odwiedzić córke(chociaż co chwile pisał że weźmie ją na weekend a jak przychodziło co do czego to odwoływał.
Prace tez stracił bo nei chciało mu się chodzić.
Jak się wyprowadziłam do innego mieszkania to on tez musiał opuścić nasze stare mieszkanie i znalazł sobie jakiś pokój.
Przedwczoraj dowiedziałam się że prawdopodobnie okradł to mieszkanie w którym mieszkał i gdzieś uciekł-ja poprostu nie mam słów na niego i tylko mi nerwy szarpie i denerwuje ;-(
Ja pracuje na pół etatu i jest mi z****iście ciężko utrzymać siebie i małą ale nie mam wyboru-musi nam się udać.
Od niego nie dostaje ani grosza na dziecko a teraz jeżeli go jeszcze za kradzież zamkną to już w ogóle nie zobacze żadnej kasy od niego :-(
Wiem że się rozpisałam ale musiałam się wyrzalić.
Jeżeli byście słyszały że ktoś chce oddać jakies ciuszki czy ogólnie rzeczy dla dziecka to dajcie znać bo chętnie skorzystam.
Może ktoś by chciał takiej sprzedać lub oddać pieluszki czy chusteczki to tez chętnie przyjme tylko dajcie znać prosze
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za wysłuchanie :-)
Jakiś czas temu postanowiłam że rozchodze się z mężem ponieważ cały czas mnie oszukiwał i w ogóle nie interesował sie ani mna ani córcią.
Pracował już od dłuższego czasu ale w ogóle nie przynosił pieniędzy(pare razy przyniósł troche grosza ale odrazu chciał wydać na pierdoły).
Nie mieliśmy opłaconego mieszkanie(musiałam gdzieś pożyczać żeby nas nie wyrzucili) a bywało tak że nie było co jeść.
Dla niego najważniejsze było żeby miał na piwko i papierosy(na to zawsze skombinował kase) ale czy ja albo mała mamy co jeść to już go aż tak mocno nie obchodziło.
Jak pytałam co z pieniedzmi to mówił że nic innego mnie nie interesuje tylko kasa i że jestem materialistką.
Jak poszłam dorywczo do pracy to wszystkie zarobione pieniądze musiałam oddac na mieszkanie i żeby mieć co jeść.
On nawet z portwela potrafił mi wyjąć kase jak potrzebował ale oczywiście cały czas mówił że on nic nie brał i ze mnie robił kretynke.
Jak już postanowiłam odejść(dla dobra swojego i małej) to całą wine zwalał na mnie i mówił że nie dałam mu szansy na poprawe tylko odrazu go zostawiłam i świat mu się zawalił tylo ze tyle szans co on dostał ode mnie to cieżko już zliczyć-a zadnej nie wykorzystał :-(
Od prawie miesiąca z nim nie mieszkam a on ani razu nie był u mnie żeby odwiedzić córke(chociaż co chwile pisał że weźmie ją na weekend a jak przychodziło co do czego to odwoływał.
Prace tez stracił bo nei chciało mu się chodzić.
Jak się wyprowadziłam do innego mieszkania to on tez musiał opuścić nasze stare mieszkanie i znalazł sobie jakiś pokój.
Przedwczoraj dowiedziałam się że prawdopodobnie okradł to mieszkanie w którym mieszkał i gdzieś uciekł-ja poprostu nie mam słów na niego i tylko mi nerwy szarpie i denerwuje ;-(
Ja pracuje na pół etatu i jest mi z****iście ciężko utrzymać siebie i małą ale nie mam wyboru-musi nam się udać.
Od niego nie dostaje ani grosza na dziecko a teraz jeżeli go jeszcze za kradzież zamkną to już w ogóle nie zobacze żadnej kasy od niego :-(
Wiem że się rozpisałam ale musiałam się wyrzalić.
Jeżeli byście słyszały że ktoś chce oddać jakies ciuszki czy ogólnie rzeczy dla dziecka to dajcie znać bo chętnie skorzystam.
Może ktoś by chciał takiej sprzedać lub oddać pieluszki czy chusteczki to tez chętnie przyjme tylko dajcie znać prosze
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za wysłuchanie :-)