Około 3 miesięcy temu zaczęłam leczyć tam mojego psa, który dostał wysypkę (miałam przyjemność z młodymi kobietami, raczej nie maja pojęcia o weterynarii). Najpierw dowiedziałam, się, że jest to wysypka alergiczna,pies dostał antybiotyki na 3 tyg(które nic nie pomogły), potem stwierdziły, że to jednak grzybica bądź świerzb, co jednak wykluczyły po zrobieniu badań(pies ciągle dostawał antybiotyki bez przerwy) stan psa się pogarszał z dnia na dzień, po komplecie dość kosztownych badań, które zleciła Pani wet(blisko 1000zł), dowiedziałam się, że pies ma niedoczynność tarczycy, stad ta wysypka (pies zaczął łysieć i miał na ciele pełno bąbli z ropą). Leki na tarczyce przyjmował miesiąc po czym jego stan ciągle się stał w miejscu. Telefonicznie jedna z Pań powiedziała mi, że juz nie muszę przychodzić z psem do tylko po leki na tarczycę( po których nic się nie poprawiało), po czym wyśmiałam tą kobietę prosząc o wysłanie wszystkich wyników na e-maila w celu skonsultowania się z innym weterynarzem. Następnego dnia udałam się do innego weterynarza, który odczytał z wyników, iż pies nie ma tarczycy! Naciągają na kasę strasznie! Uważajcie. Pies po 2 wizytach u innego wet ma się coraz lepiej.