Naciągacze
Kilka miesięcy temu szkoła miała poważne problemy z opłaceniem pensji swoich nauczycieli dlatego wymyślili bardzo ciekawą rzecz. Chowając się za Urzędem Miasta i dotacjami przeznaczanymi na słuchaczy wprowadzili obowiązek 50% frekwencji z każdego przedmiotu w miesiącu. Cóż to oznacza przy ich kompletnie amatorskim zarządzaniu? Plan zajęć wysyłany jest 2 (dwa!) dni przed pierwszym zjazdem, bardzo często plan wygląda tak, że dany przedmiot jest w semestrze 1-2 razy. Czyli jeśli ktoś pracuje ( a to szkoła jednak zaoczna) i nie ma możliwości zmienić sobie planow zawodowych ma 100% nieobecności w danym miesiącu i ledwo 50% w całym semestrze a za to szkoła każe sobie dodatkowo płacić.