Obsługa tragiczna. Panie w rejestracji są nie miłe. Zarejestrowanie w przychodni graniczy z cudem. Albo przychodzi sie o 7 czy bodajże 6!!!! osobiście do przychodni i rejestruje się np dopiero na 18 (bo od samego rana stoi tam już kolejka starych bab (ludzie to jest szpital studencki!!!!!!!!!!!!), albo człowiek wisi czasami nawet parę godzin na telefonie.
Jeżeli chodzi o przychodni ginekologiczną, Pani przyjmująca rejestracje, a zaraz położna Fularczyk już dawno nie powinna tam pracować ! nie odbiera telefonów a jak już odbierze to jest potwornie nie miła i szczerze boje się jej i zawsze się stresuję przed rozmową. Jestem w szkoku że ta przychodnia funkcjonuje w niezmienionej formie juz od tylu lat!!!
TRAGEDIA!

Polecam każda inna przychodnie w gdańsku. można się zarejestrować. W szpitalu akademickim można się jedynie rejestrować na dzień bieżący! i przypominam że to graniczy z cudem!!!

Ooo! jaka "inteligentna" wypowiedź!
Uważaj, bo za chwilę też będziesz starą babą!
A tak nawiasem mówiąc - jeśli jesteś "studentką" to informuję, że słowo "niemiła" pisze się łącznie!

REJESTRACJA W DANYM DNIU BEZ ZARZUTU! JAK JEST JESTEM CHORA TO MASZERUJE Z RANA DO PALCOWKI I Zawsze uzyskam pomoc.Nie marnuje czasu na wykonywanie telefonow - rejestracja telefoniczna jest czynna od godziny 8 .00, bedac o 7.00 w przychodni , chwile po godzinie 8 mam sprawe załatwiona. Panie w rejestracji są ok - wspólczuje im - muszą miec duzo cierpliwosci ... bo 50 procent ludzi nie wie czy jest ubezpieczonych , skad ma skabinowac ubezpieczenie ..hehe ludzie ogranijcie się .. NAJLEPEIJ NARZEKAC - DOMENA POLAKOW - NIECH KAZDY ZACZNIE OD SIEBIE I BEDZIE ZNACZNIE LEPIEJ

nie każdy ma czas i siłę, zwłaszcza jeśli ma 40 stopni gorączki albo skręconą nogę jechać na 7 rano do przychodni i czekac godzinę albo i dwie na wizytę. poza tym czasem potrzebna jest wizyta np o godzinie 14, 16, wiec de facto oznacza to, że trzeba jechać tam dwa razy. nie można nawet się dodzwonić, aby uzyskać informację na temat godzin pracy lekarza albo rejestracji!

to była wypowiedź zdenerwowanej osoby, która najwyraźniej rzeczywiście była chora i wymagała wizyty lekarskiej

swoją drogą jest masa pacjentów, którzy zajmują kolejki, a są codziennie, bo nie mają nic innego do roboty - nie dziwię się, że ludzi nie mogą się dostać do lekarza

faktycznie gramatyka, gramatyką i pisownia pisownią - ale nerwy swoje robią

nie znam tej przychodni całej, ale bardziej nie polecam przychodni na Zaspie, ul. Burzyńskiego - tam to dopiero się dzieje! :( tam chociaż 2-3 panie z rejestracji są miłe :)

A może NFZ, który co miesiąc przekazuje przychodni pieniądze za każdego zapisanego do niej pacjenta, niezależnie od tego, czy ten korzysta czy nie z jej usług, powinien też wiedzieć, co się tam dzieje?
Każda taka opinia, jaką zamieszczacie tutaj, powinna jednocześnie trafić do kierownika przychodni i do NFZ - tylko w ten sposób można coś zmienić!
Tylko że tu pisze się anonimowo, a skargę trzeba podpisać imieniem i nazwiskiem - może dlatego jakoś nikt z piszących tutaj nie kwapi się do składania skarg?