Najgorzej wspominany dzień mojego życia.
Jakkolwiek byście drogie panny młode nie zaplanowały swego wielkiego dnia to i tak znajdzie się szuja która wszystko spierdzieli. Siostra męża która będzie wszędzie wtykała swoje dzieciary, tak że podczas pierwszego tańca prawie suknię z d*py zerwą. Świadek idiota który się spóźni do kościoła. Szef kuchni z restauracji który będzie wiedział lepij od was czego chcecie. Teściowa krowa która będzie chciała gwiazdorzyć na siłę i oleje waszych gości zajmie się swoimi przydupasami. Część gości nie przyjdzie i nie powie o tym więc zapłacicie za puste miejsca. Goście swołocz poprzestawia wam winietki na stołach przez co cały szyk w waginu. Orkiestra zagraz znienawidzną przez was piosenkę, a na koniec okaże się że wasze zdjęcia są obleśne mimo pięknego portfolio fotografa. Makijażystka zrobi wam obleśny makijaż i postarzy o 10 lat a fryzjerka zrobi wam beznadziejną fryzurę która nie wytrzyma do oczepin. Taki był mój wielki dzień i chcę o nim zapomnieć. Życzę Wam pięknych wspomnień i fotografii które z dumą będziecie pokazywać wnukom. Mój ślub był koszmarny.