Wchodzimy do baru (wygląda raczej jak jakaś pokomunistyczna dyskoteka) i na pierwszym planie ukazuje się pusta sala, brak klientów, następnie gdzieś z boku siedzi sobie Pani z obsługi, która udaje że nas nie widzi. Siadamy. Patrzymy co jest w menu. Niby jest spory wybór ale prawie wszystko jest z mięsem mielonym. W końcu coś wybraliśmy. Podchodzi do nas pani ubrana jak na dancing i przyjmuje zamówienie. Palcem pokazuje z menu co zamawiamy. Pani zapisała zamówienie i odchodzi. Po pewnym czasie przychodzi z jedzeniem po czym okazuje się, że to nie do końca to co chcieliśmy. Miało być z zapiekaną fetą a jest bez niej. Po zwróceniu uwagi przez nas, Pani oświadczyła, że przyniesie nam fetę w miseczce. Trudno, zgodziliśmy się. Pani poszła do kuchni, następnie do baru i wraca do nas. Mówi, że to z fetą jest droższe i byśmy musieli dopłacić, patrzymy w menu i okazuje się, że wcale nie. Pani skrzywiona patrzy w menu. W końcu mówi żebyśmy nie robili problemów. Ale zamówiliśmy i dostaliśmy co innego!! Pani mówi żebyśmy się z nią nie przekomarzali i jedli co mamy.
W końcu zjedliśmy bo byliśmy głodni do bólu. Ale więcej nasze nogi tam nie postaną. Na koniec nikt nie powiedział do widzenia.