Najważniejsze to się nie poddawać
Moja historia z egzaminami na pj zaczeła się 2,5 roku temu, kiedy to rozpocząłem mój największy koszmar..związany ze zdawaniem na prawko. Kurs i jazdy szkoleniowe miałem w jednej z większych szkół w Gdańsku "C..." jednakże poziom nauki był..słaby;aczkolwiek instruktor był bardzo sympatyczny. Kosztowało mnie to kilkanaście oblanych egzaminów (praktycz.).Zdecydowałem się na szkołę MINI będąc już w stanie rozstroju nerwowego, ale po kilku próbach wkońcu się udało - instruktorzy musieli wyplewić ze mnie złe nawyki i bzdurne metody prowadzenia auta. Także bardzo cenię za to szkołę pana Mariusza.Ilość egzaminów była dwucyfrowa - i nie zaczynała się od jedynki :(