Ostatnio bylam z dzieckiem w namiocie barracudy. Zamowilam gofra ktore zawsze nam bardzo smakowaly lecz niestety doznalam "obrzydzenia" gdy zauwazylam jak Pani w srednim wieku ktora nas obslugiwala zaczela nakladac swieze owoce rekoma ktorymi wczesniej trzymala scierke i zmywala lade oraz po nalozeniu truskawek oblizala palce i dokonczala nakladac reszte owocow. Dodatkowo osoba opisana powyzej po nalozeniu bitej smietany nieomieszkala rowniez posmakowac jak ta smietana smakuje niestety bezposrednio z syfonu. To byla chyba nasza ostatnia wizyta w tym lokalu poniewaz nie zamierzam narazac dziecka oraz siebie na dodatki pochadzace ze sliny tej Pani.