... Wpadliśmy tam jednak ze znajomymi w sobote i miejsce nas rozczarowało. Nie przez wystrój, który oceniam za fajny, ale przez barmanów i kelnerów. Po zamówieniu gorzkiej żałądkowej na lodzie, z cytryną, dostaliśmy coś co nawet trudno sklasyfikować - ani kolorem ani smakiem nie przypominało tego co zamówiliśmy. Do tego podwójna porcja tego trunku wielkością była identyczna jak pojedyńcza. Do tej pory nie wiem jak to jest możliwe, chociaz kelner przekonywał nas, że tak jest. Zawsze wydawało mi się, że dwa to nie jeden... No cóż, w Barbadoś liczą widocznie inaczej. Szkoda, że tego inaczej nie widać na rachunku, który policzono oczywiście za podwójna porcję. Opłata za wejscie na górę też tochę dziwi tym bardziej, że było dość pusto. Imprezy tworzą ludzie. Jeśli ich brakuje to na drinka można pójść w inne miejsce.