Nie lubię sylwestra, pewnie dlatego że jestem samotna i nie mam z kim go spędzać, niestety:(siedzenie samemu przed telewizorem w taką noc można załapać doła:(

jest mnóstwo takich osób;)

Niestety:(wiem co te osoby czują, jak dla mnie to czas swiat i sylwestra jest najgorszym czasem w całym roku, wtedy najbardziej człowiekowi doskwiera samotność

Na forum "Hydepark" tez powstały wątki na ten temat, może razem coś wykombinujcie? W Gdyni gdzieś jest impreza dla singli. Nie siedź samotnie w domu, bierz koleżankę pod pachę i wyruszajcie na miasto :)

Sorki w dziale "Towarzyskie"

ja nie jestem samotna ale też nie lubię Sylwestra ;)

ja rowniez mam z kim spedzac ten wieczor i noc ale Sylwestra nie lubie i watpie abym kiedys polubila.

ja podchodzę obojętnie, długo pracowałam w knajpach na sylwestra, nie powiem, bawilismy sie zawsze dobrze tez jako obsluga, ale przez to nie jest to dla mnie super wyjatkowy dzien.

Jak ktos nei lubi, to najlpiej wlasnie zahaczyć sie do pracy na jedną noc bo mozna dobrze dorobic

Ja też nie :) A jak ktoś mnie pyta, co robię w Sylwestra, to odpowiadam że w tym roku sałatkę jarzynową, paszteciki i pizzerinki (= wieczór z dobrym filmem i jedzonkiem) ;)

Kiedyś w Holandii spotkałam "wróżkarza":), który powiedział mi coś takiego:
"Sylwestra zawsze nie będą lubiły osoby grube, alkoholicy i nieszczęśliwi w małżeństwie":)


Dlatego ja uwielbiam, chociaż kwalifikuję się do jednego z punktów;) hehe

ja nie lubię hucznych imprez, dlatego sylwester tylko i wyłącznie ze znajomymi w domu. Bez szaleństw do rana ale zawsze to okazja do spotkanie, taka sama jak każda sobota :)
Nie rozumiem tylko szału sylwestrowego, chodzenia na drogie bale, ale ja nie lubię tańczyć i źle się czuję w obcym towarzystwie

w tym roku wyjątkowo w domu rodzinnie, bez gości bo dzieci mają bostońską zarazę ")

Ja lubię.. Ale w tym roku muszę do pracy iść.. Faka.. :/

Mnie Sylwester bawił w wieku nastu lat. Teraz dzieci i jakoś nie wydaje mi się żeby był to jakoś super wyjątkowy dzień. Dla mnie każdy dzień z ich uśmiechem jest wyjątkowy i póki co to mi wystarczy.
Co do p.wróżbiarza , cóż nie kwalifikuję się do żadnej z tych grup :) więc sam był chyba lekkim desperatem.
Ot kolejny dzień wymyślony kiedyś przez kogoś jako pretekst do hucznej imprezy....

nie lubię ze względu na fajerwerki.

a moja Petarda smacznie śpi w łóżeczku a ja robię gofry :-D
za sylwestrem nie przepadam, choć kilka spędziłam w super atmosferze

A mi wszystko jedno, dzień jak co dzień. Wczoraj ledwo dotrwaliśmy z Mężem do północy :)

ja tez zbytnio nie lubię sylwestra... chociaż jak nie miałam jeszcze dziecka to spędzałam go ze znajomymi.

ale zawsze miałam dołka... ze ten czas tak szybko zleciał, ze jestem o rok starsza i ze nic ciekawego w moim życiu się nie wydarzyło. :P
a najgorszy jest po sylwestrowy KAC :)

a mnie zawsze wkurza, bo jestem z grudnia, ze 3 tygodnei temu dopiero mialam 29-te urodziny ale od dzis dla wszystkich juz mam 30 a dopiero bede konczyc w grudniu za 11 miesiecy...masakra :)

a ja co ma powiedziec jestem z 27 grudnia ,parę dni bym poczekała i byłabym rok młodsza .

heh ... no ja akurat jestem ze stycznia :)

Ja też jestem z grudnia i jakoś mnie to nie boli...